Lana del Rey w ostatnim czasie już kilkakrotnie wzbudzała swoim zachowaniem sporo kontrowersji. W niedzielę w sieci zadebiutował wideoklip do tytułowego singla z najnowszego albumu wokalistki Chemtrails over the Country Club. 35-latka pochwaliła się także na Instagramie okładką płyty, na której znalazła się jej fotografia w towarzystwie przyjaciółek. Najwięcej emocji wzbudził jednak zamieszczony pod zdjęciem podpis - w którym to Lana wyraźnie podkreśliła, że przyjaźni się z osobami nie tylko o białym kolorze skóry.
Pracując od 11 lat, zawsze byłam bardzo inkluzywna (...). Moi najlepsi przyjaciele są raperami, moi chłopacy byli raperami. Moi najdrożsi przyjaciele zawsze pochodzili z różnych miejsc, więc zanim zaczniecie znowu pisać komentarze związane z osobami o innym kolorze skóry, to nie ja szturmowałam [Kapitol], dosłownie zmieniam świat, pokazując swoje życie, myśli i miłość 24 godziny na dobę. Uszanujcie to - napisała.
W swoich słowach Lana del Rey wyraźnie odniosła się do fali krytyki, jaka spadła na nią w maju. Wówczas wokalistka żaliła się, że ona sama nie może swobodnie śpiewać o swoich związkach, podczas gdy jej koleżanek nikt nie krytykuje za piosenki o "byciu seksownym, nagim, r***aniu i zdradach".
Internautom wpis Lany niespecjalnie przypadł do gustu. Wielu z nich uznało, że wokalistka, powinna raczej wyciągnąć wnioski z poprzedniej krytyki, zamiast usilnie podkreślać, że przyjaźni się z osobami o różnych kolorach skóry. Niektórzy oskarżyli ją nawet o ignorancję oraz próbę lansowania się na własnych znajomych.
"Spójrzcie, nie jestem rasistką!. Jaki w ogóle sens miało pisanie tych wszystkich rzeczy?", "Nikt Cię przecież nie sprawdzał. Zdajesz sobie sprawę, jak bardzo niestosowne jest używanie słowa "raper", gdy mówi się o pochodzeniu etnicznym?" - pisali komentujący.
W dzień premiery nowego singla paparazzi udało się przyłapać podczas przechadzki ulicami dzielnicy Studio City w Kalifornii. 35-latka wybrała się po jedzenie na wynos. Odbierając zapakowany posiłek oraz kubek napoju Lana postawiła na raczej niezobowiązującą stylizację. Miała na sobie również maseczkę Gucci - co bez wątpienia jest miłą odmianą od maski z siatki, w której ochoczo paradowała w czasie pandemii.
Zobaczcie, jak Lana del Rey przechadza się po Kalifornii w obliczu kolejnej medialnej afery.