Zwykły dzień Joanny Moro: zaparkowała bmw na zakazie i poszła pałaszować zupę
Joanna Moro została ostatnio "przyłapana" przez paparazzi, gdy zaparkowała swoje luksusowe bmw na zakazie. Po złamaniu prawa ruszyła do restauracji.
Przedstawiciele rodzimego świata show-biznesu regularnie udowadniają, że specjalnie dla nich powinien istnieć oddzielny kodeks przepisów ruchu drogowego. Chyba nie ma dnia, żeby w mediach nie pojawiały się zdjęcia gwiazd, które w celach "wyższej konieczności" parkują na zakazie, miejscu dla osób z niepełnosprawnością albo jadą buspasem.
ZOBACZ TAKŻE: Panterkowa Maryla Rodowicz wymyka się ze sklepu i gna przez miasto furą za 200 TYSIĘCY, łamiąc przepisy ruchu drogowego
Ostatnio swoją znajomością prawa ruchu drogowego, a raczej jej brakiem, pochwaliła się Joanna Moro. Kilka dni temu aktorka, którą telewidzowie mogli oglądać w "Leśniczówce" i "Koronie Królów", wybrała się na zupę do bardzo popularnej wśród gwiazdek restauracji połączonej z delikatesami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że 39-latka za nic miała znak zakazu zatrzymywania się.
ZOBACZ TAKŻE: Joanna Moro topless chłodzi się pod prysznicem. Internautka: "Na pewno dzieci będą dumne". Aktorka ODPOWIEDZIAŁA (ZDJĘCIA)
Tego dnia Moro zaparkowała swoje ekskluzywne białe bmw X1, którego ceny zaczynają się od około 135 tysięcy złotych, tuż przed znakiem zakazu. Nie ma więc możliwości, aby Joasia przeoczyła, że zostawiła samochód w niedozwolonym miejscu. Takie zachowanie jest karane mandatem w wysokości od 100 do nawet 1000 złotych, lecz dla aktorki zupka okazała się ważniejsza. Korzystając z okazji 39-latka w drodze do samochodu, zrobiła też małe zakupy.
Warto było?
W momencie, gdy aktorka oddawała się kulinarnym doznaniom, jej samochód znajdował się przy jednej z ulic, na której widniał znak zakazu zatrzymywania się.
Po załatwieniu wszystkich sprawunków Joanna Moro, jak gdyby nigdy nic wsiadła w swoje luksusowe bmw i pojechała dalej.