Z biegiem lat u Małgorzaty Rozenek można zauważyć widoczną zmianę: niegdyś znana ze swoich mocno "dyskusyjnych" wyborów modowych celebrytka zaczęła pielęgnować swój styl, wręcz uzależniając się od ubrań luksusowych marek. Lata mijają, a gwiazda wciąż stawia na odważne stylizacje i ewidentnie czuje się znacznie młodziej, niż wskazywałaby na to jej metryka. Nie da się ukryć, że od debiutu gwiazdy w show biznesie metamorfozie uległy również jej rysy twarzy.
Co prawda wciąż dokładnie nie wiadomo, ile lat liczy sobie Małgorzata, ale ona niestrudzenie zapewnia, że wszystko jest zgodnie z dokumentami: urodziła się w 1978 roku, a jeśli ktoś udowodni co innego, to zapłaci mu milion złotych.
Wygląda na to, że to wciąż nie koniec ewolucji wyglądu "Perfekcyjnej". 42-latka zapragnęła właśnie poddać swój wizerunek "kolejnemu" eksperymentowi i postawić na "naturalny" look, rezygnując z doczepianych rzęs. Mama małego Henryka zaprezentowała efekt "przemiany" na Instagramie, chwaląc się przy tym, że wysiłek został doceniony przez ukochanego "Pysiulę".
Zdjęcie rzęs to jedna z lepszych decyzji urodowych jaką podjęłam - zapewniła. Mimo tego, że zakładałam je w świetnym i profesjonalnym miejscu, to i tak wiązało się z tym dużo niedogodności czasowych i logistycznych, a teraz po odżywieniu ich różnymi sposobami bardzo mi się podobają. Pysiula mówi, że mam oczy sarenki. Ok, przyznam się: szukam na siłę jakichś plusów tej całej pandemii, bo mimo tego, że nigdy nie byłam typem imprezowiczki, to jednak kolejna sobota w dresie w domu to jednak jest skandal. Pewnie i tak bym siedziała z Henrykiem, ale byłby to chociaż mój wybór! Jakie plusy Wy dostrzegacie? Bo mi już zaczyna brakować inwencji
Jesteście poruszeni?