Od jakiegoś czasu w sieci promują się już nie tylko kobiety, które zapragnęły upodobnić się do lalki Barbie. Mężczyźni też mają podobnych idoli. Pojawiło się już kilku "żywych Kenów". Robert Paulat, zaliczany do tego grona, poddał się czterdziestu zabiegom medycyny estetycznej i dwóm operacjom plastycznym. Przyznaje, że rodzina namawia go, przestał poprawiać swój wygląd. Robert tłumaczy natomiast, że chodzi już tylko na dwa zabiegi rocznie, co traktuje w kategoriach osobistego sukcesu i niemal wyjścia z uzależnienia od medycyny estetycznej.
Ludzi nie interesuje jakim jestem człowiekiem, widzą we mnie tylko Kena. Kiedy na ciebie patrzą, bo wyglądasz jak faceta Barbie, to nie jest fajne. Rodzina mówi: już wystarczy, nie wstrzykuj botoksu. Na zabiegi chodzę już tylko dwa razy w roku. Pierwszą operację poszedłem w wieku 17 lat, zrobiłem sobie nos. Na 18. urodziny go poprawiłem. Media podają, że przeszedłem 43 zabiegi. To nieprawda, zrobiłem tylko nos i usta.
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news