Rodrigo Alves znany jako "Żywy Ken" stał się popularny dzięki serii zabiegów, które miały upodobnić go do słynnej lalki. Mężczyzna przeszedł ponad sto (!) operacji plastycznych, wskutek których zmagał się między innymi z martwicą twarzy oraz... odpadającym nosem.
Rodrigo powiększył m.in. jądra, aby stać się "bogiem seksu". Chciał też na stałe zmienić kolor oczu i w tym celu poleciał aż do Indii. Niestety, lekarze odmówili wykonania zabiegu, argumentując, że jego gałki oczne są za małe, aby utrzymać sztuczne tęczówki. Załamany Ken w drodze powrotnej pierwszą klasą do Londynu topił rozpacz w szampanie, narzekając na Hindusów.
Brak nowych tęczówek Alves szybko zrekompensował sobie... usunięciem czterech żeber, które przyniósł później w słoiku do telewizji śniadaniowej. W pewnym momencie Rodrigo zapowiedział, że planuje zostać... "Żywą Barbie".
Brytyjczyk dotrzymał słowa i od pewnego czasu pojawia się publicznie jako kobieta o imieniu Roddy.
ZOBACZ: Zdradzamy kulisy powstawania "Żywej Barbie". Tona doczepów, gorset, wyszczuplające majtki... (FOTO)
Ostatnio Roddy była widziana w Londynie. Spacerowała ulicami ubrana w błękitną sukienkę z falbanami, krótkie futerko i szpilki pod kolor. Z obawy przed szalejącą epidemią koronawirusa na twarz założyła maseczkę ochronną.
Wygląda korzystnie?