Zanim ktokolwiek usłyszał o Celseo Stabanesie, pierwszym żywym Kenem był inny Brazylijczyk. 27-letni Mauricio Galdi, jak sam mówi, jego "przemiana" rozpoczęła się, gdy miał 17 lat. Najpierw zoperował sobie nos. Podobno dlatego, że usłyszał, że nie jest dość ładny, by zostać aktorem. Potem było jeszcze siedem operacji, aż w końcu lokalne media okrzyknęły Mauricio żywym Kenem. Sam zainteresowany twierdzi, że to nie operacje decydują o "sukcesie".
- Kiedy widzę w telewizji, że ludzie porównują mnie do Kena, myślę sobie, że wszyscy wyglądamy podobnie. Jednak jest jedna istotna rzecz, która pozwala mi się wyróżnić od innych, ludzkich podobizn Kena. Nie uważam, że aby być ludzką lalką konieczne jest przejście operacji plastycznej - mówi Mauricio.
Źródło: RUPTLY/x-news