Tak wyglądała "podróż życia" Kingi Rusin (ZDJĘCIA)
Prezenterka zakończyła wycieczkę po Ameryce Południowej, na jaką wybrała się po zdjęciach do "Agenta: Gwiazdy". Zobaczcie.
Kinga Rusin potraktowała wyjazd na zdjęcia do Agenta: Gwiazdy jako życiową szansę. Już sam pobyt na planie zdjęciowym wykorzystała do wypoczynku i opalania się na plaży, ale postanowiła pójść dalej. Zdjęcia do show zakończono tuż przed Bożym Narodzeniem. Wtedy do prezenterki dołączyła jurorka Top Model Katarzyna Sokołowska - razem zwiedziły Patagonię i inne regiony Ameryki Południowej.
Celebrytka relacjonowała całą podróż w mediach społecznościowych. Pochwaliła się, że zjeździła krainę od jednego z największych lodowców na świecie po wodospady Iguazu na granicy lasów tropikalnych.
Zobaczcie zdjęcia. Zazdrościcie takiej "podróży życia"?
"Na początku niewielkie, później coraz większe, bo coraz bliższe źródła pochodzenia, gigantycznego lodowca Upsala".
"...jest jakby na wyciągnięcie ręki, ale to złudzenie optyczne. W rzeczywistości, ze względów bezpieczeństwa stajemy w odległości kilometra. Na naszych oczach odrywa się olbrzymia góra lodowa, spada z hukiem do wody, dryfuje, żeby po chwili się przekręcić i zająć właściwą pozycję na wodzie".
"...jest na liście chyba każdego zwiedzającego Argentynę. To jeden z cudów natury wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Trzecie źródło wody pitnej na świecie!"
"Chociaż niewiele można zobaczyć to i tak robi wrażenie, zapowiadając coś spektakularnego. W końcu po pokonaniu kilku drewnianych pomostów naszym oczom ukazuje się gigantyczna masa lodu o nieprawdopodobnych kształtach".
"...i można w spokoju i ciszy kontemplować widok. Odgłosy wpadających co chwila z hukiem do wody fragmentów lodu dopełniają całości. Na koniec znajdujemy skałkę z widokiem i wznosimy tradycyjny toast argentyńskim winem zagryzając kanapką z serem. Odlot!"
"...po stronie argentyńskiej wjeżdżamy w zdecydowanie wilgotniejszy więc i zieleńszy teren. Widoki obłędne!"
"...skutecznie uniemożliwiając chodzenie. Szczęśliwie przewodnik nie poddaje się grupie kilku malkontentów i nie rezygnujemy z dojścia pod malownicze szczyty zwane "rogami"".
"...ale wrażenia rekompensują wszelkie niedogodności".
"Spanie w namiotach przy bardzo silnym wietrze to nie lada wyzwanie".
"...decydujemy się mimo wszystko na wyprawę pod "Wieże" (Torres del Paine), czyli największą atrakcję regionu".
"Trzy wieże dosłownie wyrastają z lodowcowego jeziora w kolorze szmaragdowym. Można je zobaczyć tylko wspiąwszy się na górę".
"...to "fin del mundo" czyli Ushuaia, najdalej na południe położone miasto na świecie. I szczerze, wygląda trochę jakby świat się tu kończył".
"Upodobały sobie kamienną wysepkę na Kanale Beagle całkiem blisko miasta. Sprawiają wrażenie, jakby zainteresowanie turystów niewiele je obchodziło".
"Ich liczne kolonie znajdują się w miejscu, gdzie Pacyfik łączy się z Atlantykiem i gdzie, w związku z tym jest największa mnogość ryb i skorupiaków".
"...zamieszkujące Ziemię Ognistą ludy żyły w symbiozie z lokalną fauną i florą. Lokalnych Indian kolonizatorzy zgładzili w zaledwie kilkadziesiąt lat. Z ich kultury nic tu nie zostało".
"...koczowniczego, wyspiarskiego plemienia Yamanas, Christina ma 83 lata. Kiedy umrze Yamanas uzna się oficjalnie za wymarłe plemię".
"...biorąc pod uwagę temperaturę i zimny wiatr, nie nosili w ogóle (sic!) ubrań. Byli bez przerwy na wodzie przemieszczając się z wyspy na wyspę, więc namoknięte ubrania (skóry) utrudniałyby im przeprawy i wbrew pozorom wyziębiały organizm".
"I to się nie zmieniło. Skoro udało mi się zobaczyć w czasie tej wycieczki tyle cudów natury to dlaczego, "rzutem na taśmę" nie zobaczyć jeszcze jednego!?"
"...to największe pod względem ilości spadającej wody wodospady świata wpisane niedawno na nową listę siedmiu cudów natury. Są podzielone między Argentynę i Brazylię i znajdują się na obrzeżach Puszczy Amazońskiej".
"...obrazy zachowane w mojej pamięci. I chociaż pamięć jest ulotna, jestem przekonana że nigdy ich nie zapomnę."