Smutna Hania je pałeczkami i rozmyśla nad wezwaniami (ZDJĘCIA)
Wezwaniami dla Tomka. To ona nie powiedziała mężowi o piśmie z sądu?
Nowy tydzień nie zaczął się zbyt dobrze dla Tomasza Lisa, który dowiedział się, że przegrał w sądzie z Krystyną Pawłowicz. Jako redaktor naczelny Newsweeka musi jej zapłacić 40 tysięcy złotych za to, że w tygodniku nazwano Krystynę "bulterierką prezesa", która "kładzie po sobie uszy i wykonuje polecenia" Jarosława Kaczyńskiego.
Jakby tego było mało, komornik zajął mu konta bankowe, co, zdaniem Lisa, miało być pomyłką, bo nie wiedział o wezwaniu z sądu. Trochę inne światło na sprawę rzuciła sama Pawłowicz, która powiedziała, że pismo dotarło do domu Tomka bez problemów. Czyli wyszło na to, że ktoś mu o nim nie powiedział.
Przypomnijmy: Komornik ZAJĄŁ KONTO Lisa po przegranym procesie z Pawłowicz. "Korespondencję PRZYJĘLI DOMOWNICY i ją podpisali!"
Sprawa przegranej sprawy Tomka zmartwiła chyba także jego żonę, Hanię, która przecież mieszka razem z nim w willi w Konstancinie. Ostatnio, gdy Hania poszła na obiad, była jakaś nieswoja.
Jak myślicie, co ją gryzło?