Gwiazdy w strugach deszczu UCIEKAJĄ ze studia "TzG": Maffashion z Michałem Danilczukiem u boku, walcząca z wiatrem Majka Jeżowska...
Ekipa jesiennej edycji "Tańca z Gwiazdami" miała niemiłą niespodziankę po opuszczeniu studia. Nawet słoneczko Polsatu nie było w stanie zwyciężyć z ulewą, która nawiedziła wczoraj wiele rejonów Polski, w tym stolicę. Miny i reakcje znanych osób mówią same za siebie.
Właśnie dobiegła końca pierwsza połowa nowej edycji "Tańca z Gwiazdami", a z programem jak dotychczas pożegnały się zaledwie 4 duety. Producenci nie mieli serca wysyłać do domu żadnej z par na oczach ich najbliższych, którzy w minioną niedzielę ruszyli w tany ze swoimi znanymi wnukami, pociechami, przyjaciółmi i rodzeństwem. Aż trzy tercety nagrodzono maksymalną liczbą punktów, a część występów niewątpliwie zapisze się w historii show.
Po zejściu z gwiazdorskiego parkietu trzeba było jednak stawić czoła niesprzyjającym warunkom pogodowym. Ku rozczarowaniu przemokniętych do suchej nitki fotoreporterów znani i lubiani nie byli w nastroju do wdzięczenia się przed obiektywami aparatów. Tym razem paparazzi musiały wystarczyć dyskretne uśmiechy i szybkie pozdrowienia rzucone w błyskawicznie pokonywanej drodze na parking.
Tradycyjnie najwięcej uwagi i miejsca na karcie pamięci poświęcono Maffashion, która jak co tydzień głośno oklaskiwała swojego przyjaciela Michała Danilczuka. Wręczony jej bukiet róż posłużył za ochronę przed siarczystą ulewą. Krople deszczu spływające po dłoniach przynajmniej pomogły złagodzić jej ból powstały po spektakularnym występie tancerza z Majką Jeżowską, w którym uczestniczył również syn artystki.
Kto jeszcze musiał wysuszyć ubrania po nagraniu?
Beata Wiśnicka-Zawierucha zadebiutowała na parkiecie "Tańca z Gwiazdami", dzielnie dotrzymując kroku swojemu mężowi w zmysłowej rumbie.
Dawno niewidziani w programie roztańczeni małżonkowie dali prawdziwe show tuż przed ogłoszeniem wyników i losowaniem tanecznych partnerów.