10k w dużymi mieście to jest dalej tak, że jednak ołówek w ręce musisz mieć. Wiem, że ludzie żyją za dużo mniej, np. moi rodzice, ale 10k to nie jest kwota, przy której żyjesz na luzie i robisz co chcesz. Moja znajoma na samo mieszkanie wydają 5k, do tego 1,6k przedszkole dla dziecka, zostaje 3,4k na całą resztę, ubrania, jedzenie, benzyna. Ex partner się niestety nie poczuwa do płacenia na własnego syna…