Robert Gonera nie uczestniczył aktywnie w wychowaniu swych dwóch synów. Kiedy jednak zaczął wychodzić na prostą, odbudował z nimi relację. Panowie udzielili właśnie pierwszego wspólnego wywiadu.
Robert Gonera został ojcem już w wieku 21 lat. Córka Nastazja jest owocem jego płomiennego związku z koleżanką ze studiów aktorskich, Jolantą Fraszyńską, z którą spotykał się przez całą pierwszą połowę lat 90.
ZOBACZ: Tak dziś wygląda córka Jolanty Fraszyńskiej i Roberta Gonery. Czym się zajmuje 33-letnia Nastazja?
Odtwórca głównej roli w filmie "Dług" z biegiem lat doczekał się też narodzin dwóch synów. Teodor jest dziś już 20-letnim studentem Szkoły Filmowej w Łodzi. Z kolei młodszy o 4 lata Leonard uczęszcza do jednego z wrocławskich liceów. W męskim, 3-osobowym gronie zasiedli dziś na kanapie w studiu "Dzień Dobry TVN".
Robert Gonera naprawił relacje z synami
Zanim młodszy syn aktora pojawił się na świecie, on sam borykał się z dużymi problemami natury psychicznej. Gonera próbował zatuszować je, rzucając się w wir obowiązków zawodowych. W końcu jednak podjął przełomowy dla siebie krok.
Przeżyłem załamanie nerwowe. Rodzina namówiła mnie, bym poszukał pomocy. Był 2007 r., zrobiłem to otwarcie, nie udawałem, że wyjechałem na Seszele. Naruszyłem społeczne tabu: wtedy niewiele osób, zwłaszcza mężczyzn, przyznawało się do problemów psychicznych - ujawnił po wielu latach w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Ucierpiała na tym nie tylko jego filmowa kariera, ale przede wszystkim relacje z najbliższymi. Po 9 latach związku rozpadło się jego małżeństwo z Karoliną Wolską. Byli partnerzy toczyli spór o opiekę nad chłopcami. Na mocy wyroku sądowego synowie pozostali pod opieką matki. Aktor stracił wówczas dobry kontakt z chłopcami i widywał ich zaledwie parę razy w roku.
Z biegiem lat Robert Gonera zaczął jednak coraz wyraźniej zaznaczać swoją obecność w życiu Teodora i Leonarda. Jak przyznał podczas rozmowy w programie śniadaniowym, ich wspólną pasją są wyjazdy na snowboard. Zdaje się też, że zdołał również załagodzić konflikt z byłą żoną.
Trzeba podziękować mamie za to, że świetnie prowadzi synów pod moją nieobecność - powiedział przed kamerami.
55-latek został zapytany przez prowadzących "Dzień Dobry TVN" o to, jaką rolę w jego życiu pełnią synowie.
Myślę o nich cały czas i mam ogromną dumę i satysfakcję, kiedy widzę ich w dobrej formie, kiedy się spełniają w swojej robocie, czy w szkole. (...) Bardzo mnie inspirują. Dają mi przede wszystkim motywację do dobrej energii, do pozytywnego dbania o siebie. Muszę być zawsze wobec nich w porządku. Staram się być pogodny, uśmiechnięty, staram się nie narzekać. Jak mam słabszy dzień, to myślę sobie: "ciekawe, co chłopaki teraz robią". Wtedy dzwonię do nich lub odwiedzam i od razu jest lepiej - odpowiedział.
Starszy z nich, Teodor, podkreślił, że ojciec jest dla niego źródłem inspiracji. Co prawda nie mają zbyt wielu okazji do spotkań, jednak szybko spostrzegł, że "jak już się widzimy, to konkretnie".
Dostrzegacie między nimi podobieństwo?
Robert Gonera nieczęsto udziela się w mediach. Tym razem jednak jego zaproszenie do "Dzień Dobry TVN" miało wyjątkowy charakter.
Teodor wyraźnie podąża drogą wytyczoną przez ojca. Pomimo studiowania produkcji filmowej nie wyklucza też realizowania się w zawodzie aktora.
Młodszy z synów wykazuje zainteresowanie sportem. Prowadzi bardzo aktywny tryb życia. Trenuje piłkę nożną i koszykówkę aż 5 razy w tygodniu.