Uradowana Marianna Schreiber pędzi do fryzjera na doczepy, wymachując PODRÓBKĄ (?) torby Saint Laurent
Marianna Schreiber przyznała ostatnio, że nie lubi przepłacać na ciuszki i akcesoria designerskich marek, dlatego chętnie inwestuje w falsyfikaty. We wtorek 32-latka dała się sfotografować, gdy zmierzała do fryzjera wyposażona w torebkę podejrzanego pochodzenia...
Można zaryzykować stwierdzenie, że Marianna Schreiber od kilku tygodni przechodzi swoisty renesans kariery, a wszystko dzięki udziałowi w programie "Królowa przetrwania" oraz słynnej "aferze liścikowej", którą przez ostatnie tygodnie żyło pół Polski.
Nawet jeśli w sferze uczuciowej celebrytce nie układa się najlepiej, 32-latka zdaje się wręcz tryskać humorem, a przynajmniej tak sugerują jej najnowsze zdjęcia.
Ostatnio naczelna "zadymiara" rodzimego show-biznesu natknęła się na paparazzi w drodze do fryzjera, gdzie zafundowała sobie odświeżenie doczepów. Niebawem już byłą żonę ministra PiS wręcz rozpierała radość, gdy z uśmiechem na ustach wpatrywała się w ekran swojego smartfona.
32-latka miała na sobie czarny top, przykrótkie spodnie-dzwony i płaszczyk z "misia", który zestawiła ze szpilkami wysadzanymi kryształkami. W oczy rzucała się torebka z ogromnym logo Saint Laurent. Co ciekawe, model, który dzierżyłą w dłoniach Schreiber, mocno różni się od tego, który możecie znaleźć na stronie francuskiej marki (przypomnijmy, że za takie cacko uiścić trzeba ponad 17 tysięcy złotych).
Nie jest tajemnicą, że Marianna namiętnie posiłkuje się podróbkami, do czego zresztą sama przyznała się w jednym z opublikowanych przez siebie nagrań.
Dzisiaj porozmawiamy o gwiazdach, które są tak prawdziwe, jak moja bluza Balenciagi za 20 złotych z Egiptu - mówiła Marianna w filmie "Jak kłamią inluencerzy", który ukazał się kilka dni temu na jej kanale youtubowym.
Co lepsze, sama ostatnio wytknęła Małgorzacie Rozenek rozrzutność, zastanawiając się, "kto normalny chodzi z torebką za 20 koła".
Doceniacie oszczędność Marianki?