Przemierzając ulice Warszawy, Anna Lewandowska nieustannie zerkała w ekran smartfona i oddawała się telefonicznym dyskusjom. Trenerka nie zapomniała też o nienagannym wyglądzie. W załatwianiu sprawunków towarzyszyła jej torebka Chanel warta nawet 17 tysięcy złotych.
Nie jest tajemnicą, że Anna Lewandowska ma na głowie sporo obowiązków. Trenerka od lat spełnia się w roli bizneswoman oraz fit-influencerki i regularnie angażuje się w kolejne zawodowe projekty. A wszystko to w połączeniu z wychowaniem dwóch córek.
Choć na co dzień Anna Lewandowska wraz z rodziną zamieszkuje w niemieckim Monachium, chętnie wraca do Polski. Jakiś czas temu trenerka wybrała się do Warszawy. Podczas pobytu w kraju celebrytka nie pozwoliła sobie jednak na chwilę wytchnienia od codziennych obowiązków i dziarskim krokiem ruszyła w miasto, co nie umknęło rzecz jasna uwadze paparazzi.
Podczas załatwiania sprawunków Lewa postawiła na prostą stylizację - czarną marynarkę, dżinsy i sportowe obuwie. Całość uzupełniła ochronną maseczką i czarną torebką Chanel wartą nawet 17 tysięcy złotych. Krzątając się po Warszawie, Ania nieustannie zerkała w ekran smartfona, przez chwilę prowadziła również ożywioną telefoniczną dyskusję.
Zobaczcie, jak Anna Lewandowska załatwia sprawunki na mieście.
Jakiś czas temu paparazzi spotkali Annę Lewandowską na jednej z warszawskich ulic. Zabiegana celebrytka przemierzała stolicę dziarskim krokiem, załatwiając niezbędne sprawunki.
Tego dnia Lewa postawiła na prostą stylizację złożoną z dżinsów i eleganckiej marynarki. Całość dopełniła torebką Chanel wartą ponad 17 tysięcy złotych.
Mimo napiętego grafiku Lewandowska znalazła chwilę, by łypnąć na fotoreporterów i przesłać im poważne spojrzenie.
Wygląda na to, że Lewandowska była przygotowana na bieganie po Warszawie. Uzbroiła się więc w wygodne sportowe buty.
Przemierzając kolejne metry stołecznego chodnika, Ania wręcz nie odrywała wzroku od ekranu telefonu.
W pewnym momencie celebrytka rozpoczęła telefoniczną dyskusję.
Podczas rozmowy Ania zdawała się być w pełni skupiona i żywo gestykulowała. Domyślacie się, o czym tak dyskutowała?
W końcu Lewandowska pozwoliła sobie na chwilę oddechu. Trenerka rozpuściła też włosy i pozwoliła im swobodnie powiewać na wietrze.