Anna Mucha zostawia auto na awaryjnych i... IDZIE DO KNAJPY! Tam zajadała się kostkami lodu (ZDJĘCIA)
Podczas ostatniej wizyty w centrum Warszawy Anna Mucha postanowiła zablokować ulicę. W tym czasie spotkała się ze znajomą w restauracji, gdzie ze spokojem skonsumowała posiłek składający się m.in. z kostek lodu. Prawdziwa gwiazda?
Anna Mucha jest jedną z tych gwiazd, którym mimo wieloletniej obecności w show biznesie wciąż udaje się wzbudzać medialne zainteresowanie. Najwięcej emocji w ostatnim czasie wywołują jej instagramowe publikacje. Aktorka lubi bowiem udostępnianymi zdjęciami wywoływać kontrowersje.
Anna Mucha stale może liczyć także na uwagę ze strony stołecznych paparazzi. Niemal każde wyjście na miasto celebrytki kończy się spontaniczną "sesją zdjęciową".
Anna Mucha zablokowała ulicę i poszła zjeść lunch
Nie inaczej było ostatnio. Tym razem Anię przyuważono na ulicy Mokotowskiej, na którą przyjechała autem. Jak na prawdziwą gwiazdę przystało, ani jej się śniło szukać miejsca parkingowego. Włączyła więc światła awaryjne i zostawiła samochód na ulicy. Może i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby wyskoczyła na minutę do sklepu, jednak 42-latka jak gdyby nigdy nic postanowiła udać się na lunch do jednej z knajp. W lokalu czekała na nią znajoma. Przez dłuższą chwilę panie jadły wspólnie posiłek, żywo rozmawiając. Aktorka zamówiła także schłodzony napój, po którego wypiciu skonsumowała spoczywające na dnie szklanki kostki lodu.
Naturalna Anna Mucha po lunchu wstąpiła do cukierni. Tym razem skorzystała z parkingu
Po skończeniu lunchu i pogaduchach Ania opuściła restaurację. Wsiadła do swojej szarej skody i podjechała do jednej z cukierni po coś słodkiego. Tym razem, na szczęście dla innych kierowców, zdecydowała się już skorzystać z miejsca parkingowego.
W międzyczasie naturalna Anna, która tego dnia chyba zrezygnowała z makijażu, dostrzegła fotoreporterów. Nie omieszkała obdarować ich szerokimi uśmiechami.
Zobaczcie zdjęcia. Do Straży Miejskiej też by się tak uśmiechała?
Ostatnio Mucha zwróciła na siebie uwagę paparazzi, przyjeżdżając na ulubioną ulicę gwiazd. Aktorka miała ewidentnie problem ze znalezieniem miejsca parkingowego, więc postanowiła zostawić samochód na ulicy.
W czasie, w którym jej auto stało na jezdni na światłach awaryjnych, z pewnością utrudniając przejazd innym kierowcom, ona wstąpiła na lunch. Nie boi się mandatów?
42-latka jak gdyby nigdy nic zajadała się zamówionym posiłkiem, w międzyczasie rozmawiając z towarzyszącą jej znajomą. Luz godny pozazdroszczenia?
Po wpałaszowaniu lunchu przyszła pora na nawodnienie.
Anna nie poprzestała na wlaniu w siebie kilku napojów. Postanowiła także skonsumować kostki lodu. Istnieje teoria, która mówi, że ich zjedzenie przyśpiesza spalanie kalorii. Tym się kierowała, czy po prostu lubi lód?
Opuszczając restaurację, prezentująca naturalną odsłonę celebrytka nie omieszkała posłać paparazzi kilka uśmiechów. Miło z jej strony?
To jednak nie koniec sprawunków, które miała do załatwienia. Następnie Ania pojechała do cukierni. Tym razem na szczęście udało się jej znaleźć miejsce parkingowe.