Anna Wendzikowska walczy o obniżenie mandatu (ZDJĘCIA)
Jak przyznała celebrytka, podczas jazdy samochodem "zagapiła się" i źle skręciła. Kiedy funkcjonariusz policji zasugerował jednak, że przejechała także na czerwonym świetle, Ania postanowiła udowodnić swoją niewinność.
Życie prywatne Anny Wendzikowskiej w ostatnim czasie cieszy się szczególnym zainteresowaniem tabloidów. Jakiś czas temu prezenterkę przyłapano podczas randki z tajemniczym mężczyzną. Chociaż paparazzi udało się uwiecznić spotkanie, celebrytka kilka dni później stanowczo zaprzeczyła nowemu związkowi i podkreśliła, że obecnie skupia się na relacji z samą sobą.
W piątek Anna Wendzikowska ponownie znalazła się na językach - a wszystko to za sprawą jej wyznania na łamach "Faktu". W rozmowie z tabloidem celebrytka postanowiła szczegółowo opowiedzieć światu o sytuacji, kiedy* spierała się z policjantem o wysokość mandatu*.
Ania otwarcie przyznała, że "zagapiła się" podczas jazdy samochodem i skręciła w złą stronę. Funkcjonariusze policji byli jednak przekonani, że celebrytka przejechała na czerwonym świetle.
"Groziło mi 500 złotych kary i kilka punktów" - wspominała.
Wendzikowska nie dała za wygraną i postanowiła zawalczyć o obniżenie mandatu. W tym celu poprosiła policjantów o zweryfikowanie jej przewinienia.
"Powiedziałam, że nie przyjmuję mandatu, policjant sprawdził nagranie i rzeczywiście nie przejechałam na czerwonym świetle. Niestety, z lewego pasa skręciłam w prawo, no i skończyło się na stuzłotowym mandacie i jednym punkcie karnym" - powiedziała "Faktowi".
Okazuje się, że całej opisanej przez Anię sytuacji bacznie przyglądał się fotoreporter. Na zdjęciach udało się uwiecznić nie tylko moment zatrzymania pojazdu Wendzikowskiej przez funkcjonariusza policji, lecz także negocjacje z policjantem i wypisanie mandatu.
Zobaczcie, jak Anna Wendzikowska walczy o niższy mandat.
Ostatnio w rozmowie z "Faktem" Wendzikowska postanowiła opowiedzieć światu o sytuacji, gdy podczas jazdy samochodem została zatrzymana przez policję.
Celebrytka przyznała, że "zagapiła się" i dokonała skrętu w prawo z lewego pasa. Podczas rozmowy funkcjonariusz uznał jednak, że przejechała również na czerwonym świetle.
Ania postanowiła zawalczyć o niższą karę i poprosiła policjanta o sprawdzenie nagrania z jej jazdy.
Nagranie faktycznie wykazało, że Wendzikowska nie przeoczyła czerwonego światła.
Prezenterka wciąż musiała jednak zapłacić karę za nieprawidłowy skręt - ostatecznie skończyło się jednak na 100 złotych, a nie grożących jej wcześniej 500.
Mina Ani wyraźnie sugerowała, że nie była ona specjalnie zachwycona bliskim spotkaniem z funkcjonariuszem policji.
Stresująca dla prezenterki sytuacja została jednak uwieczniona na zdjęciach paparazzi.
Oczekując na rozstrzygnięcie całej sprawy, Wendzikowska zaprezentowała cały szereg niezadowolonych min.
Dzięki niestrudzonej walce celebrytce udało się jednak wynegocjować znacznie niższą karę - dlatego też niedługo po incydencie postanowiła pochwalić się osiągnięciem tabloidowi. Zazdrościcie jej sprytu?