Małgonia z bagażami manewruje między Radkiem a synami (ZDJĘCIA)
Z 24-godzinnym opóźnieniem Majdanom udało się wylądować w Warszawie. Tęskniliście?
Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan uznali najwyraźniej, że kilka miesięcy jeżdżenia po świecie na koszt TVN-u nie było wystarczające, więc niedawno postanowili wyrwać się jeszcze na kilka dni do Singapuru. Choć Małgonia, Radek i jej synowie zdawali się świetnie bawić w Azji, to niestety wrażenia z wyjazdu zepsuło im roztargnienie "perfekcyjnej", która pomyliła dni wylotu do Warszawy.
Kosztowało to całą rodzinę sporo nerwów i pieniędzy, ale przynajmniej dowiedzieliśmy, że Małgosia nazywa Radzia pieszczotliwie... "Pysiulkiem".
ZOBACZ: Rozenek żali się, że utknęła z Radkiem na lotnisku w Singapurze. "Musieliśmy od nowa kupić bilety!"
Na szczęście, Majdanom ostatecznie udało się dość szybko zabukować nowe bilety i w środę rano wylądowali na Okęciu. Tym razem to Małgosia wydawała się mieć gorszy nastrój, ale być może miało to związek z wyładowanym bagażami wózkiem, jaki musiała przed sobą pchać.
Tęskniliście za nimi?
Małgonia nie wyglądała na zbyt szczęśliwą z powrotu do zimnej Polski.
Powrót Majdanów z Singapuru skomplikował się, bo "Perfekcyjna Pani Domu" pomyliła datę odlotu do Polski...
To sprawiło, że gwiazdy i synowie Rozenek z poprzedniego małżeństwa wrócili do Warszawy dzień później niż planowali.
W przeciwieństwie do nagrania żony z lotniska w Singapurze, gdzie Majdan wyglądał na bardzo poirytowanego, tym razem były piłkarz tryskał humorem.
Widać było, że para nie szczędzi sobie czułości nawet w takich prozaicznych chwilach.
Radek postawił na komfortowy, biały dres, w którym na pewno wygodnie zniósł podróż.
Małgonia również zdecydowała się na wygodną i niezobowiązującą stylizację.
Na egzotycznych wakacja Małgoni i Radkowi towarzyszyli jej synowie - Stanisław i Tadeusz.
Choć Radosław nie jest ojcem synów Rozenek, to świetnie się z nimi dogaduje i bierze aktywny udział w ich wychowywaniu.