Chude jak słomki nogi Sablewskiej idą do modnej restauracji (ZDJĘCIA)
Spod cienkich rajstop dokładnie można było zobaczyć zarys kości udowych i piszczeli stylistki. Seksowne?
Maja Sablewska, najsłynniejsza polska samozwańcza stylistka i beneficjentka "diety zmieniającej rysy twarzy", od pewnego czasu promuje swoją wielką mentalną i wizualną przemianę. Była menedżerka Dody, Edyty Górniak i Mariny chwali się, że udało jej się wreszcie "pokochać siebie". Na początku kariery Maja nie akceptowała swojego wyglądu, a w jednym z wywiadów była dla siebie wyjątkowo surowa.
Dawniej wyglądałam jak orangutan, goryl, małpa, można było mnie porównać do jakiegoś zwierzęcia. Miałam wystającą szczękę, chodziłam w kucyku i wielkich okularach. Dodatkowo miałam oponę dookoła własnej osi, która bardzo mi przeszkadzała - powiedziała.
Od kilku lat Maja nie ma już "opony", za to epatuje wystającymi kośćmi. Ostatnio paparazzi sfotografowali ją pod ulubioną warszawską restauracją celebrytów. 38-latka ubrana była w czarną bluzkę, ultrakrótkie spodenki i ramoneskę oversize. Strój uzupełniła torebką Chanel i wzorzystymi kowbojkami. Pod knajpą czekał na nią Łukasz Jemioł, z którym serdecznie się przywitała. Uwagę zwracały nogi Mai, które są już tak chude, że dokładnie można zobaczyć zarys kości udowych i piszczeli.
Seksowne czy niepokojące?
Sablewska zaczynała karierę jako niania dziecka Natalii Kukulskiej. Stąd już tylko krok dzielił ją od pozyskania kontaktów do innych osób z branży.
Jako managerka Dody, Mariny i Edyty Górniak Maja udowodniła, że potrafi znieść liczne upokorzenia, aby osiągnąć upragniony cel.
Dawniej wyglądałam jak orangutan, goryl, małpa, można było mnie porównać do jakiegoś zwierzęcia. (...) Dodatkowo miałam oponę dookoła własnej osi, która bardzo mi przeszkadzała - powiedziała w jednym z wywiadów.
Celebrytka odbyła półtoraroczną terapię, dzięki której udało jej się wreszcie "pokochać siebie".
Sablewska na każdym kroku manifestuje miłość do mody. Często eksperymentuje, łącząc drogie dodatki z ubraniami, które wyglądają jak z lumpeksu.
Tym razem 38-latka ubrana była w czarną bluzkę, ultrakrótkie spodenki i ramoneskę oversize. Strój uzupełniła torebką Chanel i wzorzystymi kowbojkami.
Pod knajpą czekał na Maję Łukasz Jemioł, z którym serdecznie się przywitała. Miejmy nadzieję, że nie obdarował jej koszulką z błędem.