Beata Ścibakówna parkuje na ZAKAZIE tuż pod tabliczką ze znakiem lawety! (ZDJĘCIA)
Paparazzi wypatrzyli ostatnio 55-letnią Beatę Ścibakównę na mieście. Żona Jana Englerta zaparkowała swojego białego range rovera w niedozwolonym miejscu. Niestraszne jej mandaty i punkty karne?
Celebryci łamiący przepisy ruchu drogowego to już niemal powszechne zjawisko. Właściwie nie ma tygodnia, żeby w mediach nie pojawiły się zdjęcia jakiejś znanej osoby ignorującej zasady bezpieczeństwa na drodze. Prowadzenie z telefonem przy uchu, zawracanie na "podwójnej ciągłej", przejeżdżanie na czerwonym świetle, jazda z nadmierną prędkością czy parkowanie w niedozwolonych miejscach - to tylko niektóre z długiej listy przewinień sławnych drogowych "piratów".
Przypomnijmy: Borys Szyc łamie przepisy na mieście. Zaparkował na zakazie, aby następnie zawrócić na podwójnej ciągłej (ZDJĘCIA)
Prowadzi to niestety do utrwalenia błędnego przekonania, że celebryci są "ponad prawem", a zasady można ignorować, jeżeli jest się wystarczająco sławnym czy bogatym. Znane osoby nie przejmują się ani groźbą mandatu, ani tym, że zostaną sfotografowane w trakcie łamania przepisów.
Zobacz: Małgorzata Foremniak DWUKROTNIE parkuje w niedozwolonym miejscu. Nie boi się mandatów? (ZDJĘCIA)
Ostatnio paparazzi wypatrzyli na mieście Beatę Ścibakównę, która najwyraźniej też powinna odświeżyć sobie wiedzę z podręcznika dla kursantów na prawo jazdy. Przeczytałaby tam, że "znak poziomy P-21 oznacza powierzchnię drogi, na którą wjazd i zatrzymanie są zabronione" . Tymczasem 55-latka beztrosko zaparkowała samochód pod tym właśnie znakiem, w dodatku zastawiając wjazd do garażu. Nie odstraszyła jej nawet tabliczka z napisem "zakaz parkowania" i symbolem lawety.
Być może żona Jana Englerta stwierdziła, że kara za złamanie tego przepisu jest tak niska, że nie warto sobie nią zawracać głowy. Taryfikator przewiduje bowiem za to zaledwie 100 złotych mandatu i 1 punkt karny.
Zobaczcie zdjęcia.
Beata Ścibakówna dołączyła do niechlubnego grona znanych osób, które są na bakier z prawem drogowym.
Żona Jana Englerta nie tylko zaparkowała na poziomym znaku "powierzchnia wyłączona z ruchu", ale w dodatku zastawiła wjazd do garażu.