Bianca Censori została "przyłapana" przez fotoreporterów w drodze do restauracji w Paryżu. Obecna żona byłego męża Kim Kardashian po raz kolejny świeciła golizną w miejscu publicznym.
Biorąc sobie przed dwoma laty za żonę nikomu wówczas nieznaną Biancę Censori, Kanye West namaścił Australijkę na swoją nową muzę. Od tamtej pory architektka służy ukochanemu jako manekin do przebierania w "nietuzinkowe" stroje, które zdecydowanie więcej odsłaniają niż zasłaniają. W tak dynamicznym tempie coraz śmielszego eksponowania walorów, niedługo będzie mogła całkowicie opróżnić swoją garderobę. Trzeba przyznać, że rosnące obawy rodziny o kobietę są absolutnie zrozumiałe.
Bianca dalej niewiele sobie robi z obowiązującej w Paryżu zasady przyzwoitości, gdzie aktualnie przebywa z małżonkiem, i dalej frywolnie epatuje seksualnością, gdziekolwiek się nie zjawi. W środę na pokazie Prototypes przyciągała skonsternowane spojrzenia przechodniów w cielistym body, które kontrastowało z jej nową fryzurą - różowymi, kręconymi strąkami wystylizowanymi na "morką Włoszkę". Jej luby straszył za to w "looku" à la skafander pszczelarza.
W czwartek Censori znów wspaniałomyślnie dała zarobić paryskim fotografom, ruszając na miasto w "kreacji" nie pozostawiającej zbyt wiele dla wyobraźni. 29-latka wystroiła się tym razem w osobliwy kombinezon "spleciony" z bandaży, który ledwo zasłaniał jej okazały biust. Dopełnieniem stylizacji były przezroczyste sandały na słupku i nieodłączny telefon w dłoni. Oprócz krzykliwego stroju niepokój budziło także puste spojrzenie ukochanej Kanyego, który tym razem wyjątkowo jej nie towarzyszył.
Też się o nią martwicie?