Narodziny pierworodnego syna Dominiki Gwit i Wojciecha Dunaszewskiego nie sprawiły, że ogień w ich małżeństwie przygasł. Podczas after party po spektaklu "Damski biznes" para dosłownie nie mogła się od siebie oderwać. Pozazdrościć?
Właściwie od samego początku kariery Dominika Gwit narażona jest na przykre komentarze na temat swojej tuszy. Tymczasem odkąd borykająca się z wahaniami wagi aktorka postanowiła porzucić katowanie się dietami i pogodzić z dodatkowymi kilogramami, jej samopoczucie uległo znacznej poprawie. Gwiazda "Galerianek" woli puszczać przykre uwagi hejterów mimo uszu i udowodnić innym na swoim przykładzie, że można czuć się dobrze w każdym rozmiarze.
Na początku tego roku Dominika i jej mąż Wojciech Dunaszewski powitali na świecie pierworodnego synka, którego imienia wciąż nie zdecydowali się ujawnić. Narodziny chłopca postawiły życie aktorki do góry nogami i pochłonęły aktorkę do reszty. Nie oznacza to jednak, że Gwit zrobiła sobie przerwę od pracy: 35-latka od kilku miesięcy łączy wychowanie synka z zawodowymi obowiązkami, sprawnie lawirując między domem a teatrem.
W niedzielę Dominika pojawiła się na uroczystej premierze spektaklu komediowego, w którym gra jedną z głównych ról. Świeżo upieczoną mamę wspierał podczas wydarzenia mąż, z którym aktorka świętowała w lipcu 5. rocznicę ślubu. Gdy sztuka dobiegła końca, Dominikę czekało after party, podczas którego małżonek nie odstępował ukochanej na krok: para ochoczo wymieniała się czułościami i szeptała sobie słodkie słówka do uszu, kompletnie nie przejmując się na wymierzonymi w ich stronę obiektywami aparatów. Celebrytka nie potrafiła się powstrzymać przed obsypywaniem ukochanego siarczystymi całusami.
Uroczy obrazek?