Gwiazdy disco polo, dwa jądra w seminarium i salta mecenasa. To tylko nieliczne "atrakcje", jakie telewizja publiczna funduje widzom "Sprawy dla reportera" (ZDJĘCIA)
Od kilku lat w programie Elżbiety Jaworowicz można zauważyć próby "urozmaicenia" formatu występami gwiazd disco polo oraz celebrytami w roli ekspertów. Zobaczcie najbardziej absurdalne momenty "Sprawy dla reportera".
"Sprawa dla reportera" jest emitowana na antenie TVP od 1983 roku. Program publicystyczny przedstawił ponad 700 dramatycznych historii z różnych zakątków Polski. Format składa się z dwóch części: reporterskiej, która jest zrealizowana na miejscu omawianego wydarzenia, oraz studyjnej, w której odbywa się dyskusja grona ekspertów z bohaterami reportażu.
Od kilku lat można obserwować próby urozmaicenia formuły programu Elżbiety Jaworowicz. Wprowadzono muzyczne występy Zenka Martyniuka oraz celebrytów w roli ekspertów. W tej roli mogli popisać się między innymi Ivan Komarenko oraz Grażyna Szapołowska, która skonfliktowanej rodzinie doradziła rozwiązanie kłótni przy ognisku i dobrym winie.
Do "błyskotliwych" przemyśleń celebrytów zdążyliśmy już przywyknąć, jednak wśród widzów najwięcej oburzenia budzą występy muzyków disco polo. W ostatnim odcinku "Sprawy dla reportera" po pełnej emocji i łez wypowiedzi kobiety, która walczy z mężem o kontakt z dzieckiem, do studia wszedł lider zespołu Masters, który zaśpiewał weselny przebój "Żona moja".
Zobaczcie listę najbardziej niezręcznych momentów w historii programu.
Bohaterką ostatniego odcinka "Sprawy dla reportera" była pochodząca z Ukrainy pani Maryna, która walczy z mężem o opiekę nad dziećmi. Kobieta została pozbawiona kontaktu z pociechami. Maryna ujawniła również, jak była traktowana przez partnera, który zamiast kwiatów na rocznicę kupił jej śledzie. Po wypowiedzi gościa programu pełnej emocji i łez do studia wszedł lider zespołu Masters, który zaśpiewał weselny przebój "Żona moja". Kobieta słuchając utworu, nie mogła powstrzymać płaczu.
Twórcy programu zdecydowali się "wzbogacić" format małymi akcentami, które w zamyśle miały urozmaicić i nieco rozładować napiętą atmosferę w studiu. O pomoc poproszono oczywiście lidera zespołu Akcent. Zenek Martyniuk swoim występem "zwieńczył" dyskusję o chorym na nowotwór oczu 9-miesięcznym Franku.
Przypomnijmy, że to nie był pierwszy występ discopolowca w programie: Kurski walczy o oglądalność TVP: W "Sprawie dla reportera" wystąpił... Zenon Martyniuk!
Marek Torzewski w geście solidarności z bohaterem programu Elżbiety Jaworowicz przytulił mężczyznę oraz zaśpiewał dla niego włoską piosenkę. Występ tenora został jednak usunięty z internetowej biblioteki programu. Czy to ze względu na jego problemy z prawem?
Dwa jądra w seminarium i historia odciętego prącia to tylko nieliczne przykłady barwnych opowieści specjalistów zapraszanych do programu. W odcinku z 16 marca 2017 roku dowiadujemy się z ust zaproszonego chirurga plastyka, że do seminarium przyjmowani są mężczyźni posiadający dwa jądra. Wymogi, które powinien spełnił przyszły ksiądz podsumowano historią o odciętym prąciu.
Zgłaszali się młodzi chłopcy, którzy mieli jedno jądro, a chcieli pójść do seminarium duchownego. Nie chcieli ich przyjąć, tam muszą być dwa jądra - powiedział prof. Andrzej Sankowski.
Coś niebywałego, ja jestem w szoku - skomentowała Elżbieta Jaworowicz.
Grudzień 2021 roku w historii programu "Sprawa dla reportera" był dość bogaty w atrakcje dla widzów i kontrowersyjne wypowiedzi ekspertów. Na liście znalazły się słowa Marii Wentlandt-Walkiewicz. Obecna w studiu mecenas zasugerowała matce dziecka, że ta lata temu powinna była dokonać aborcji.
Ja nie mogę patrzeć na Eryka, bo on cierpi. I temu dziecku bezapelacyjnie trzeba pomóc. Co do tego nie mam żadnych zastrzeżeń. Matka, która kocha dziecko, musi się zastanowić, jaki mu ewentualnie gotuje los. I wie pani co, zastanawiam się, czy jako matka nie podjęłabym innej decyzji. Bo kocham dziecko i nie chciałabym, żeby na moim dziecku eksperymentowano - krzyczała mecenas.
19 lipca 2018 roku widzowie mogli usłyszeć sensacyjne doniesienia o pojawieniu się UFO na terenie Polski. Jeden z mieszkańców Ciechocina zrelacjonował spotkanie z obcymi przybyszami.
Widziałem UFO trzy razy. Reflektory, z okien biło światło i się kręciło. Z 10-15 minut to trwało. Ludzie to odbierają, jakbym miał fantazję - mówił Tadeusz Piotrowski.
Mecenas Piotr Kaszewiak jest jednym z regularnych gości programu Elżbiety Jaworowicz. Z wielkim zaangażowaniem bierze udział w dyskusjach, by pomóc pokrzywdzonym bohaterom. Niekiedy sam nieumyślnie staje się bohaterem odcinka przez swoje zachowanie oraz wybuchowość.
Piotr Kaszewiak, chcąc wspomóc pomóc w zbiórce dla chorego dziecka, stanął w studiu na głowie. Ze swojego zachowania tłumaczył się potem w rozmowie z Wirtualną Polską.
W studiu była też krewna tego dziecka - zawodowa gimnastyczka. To właśnie wtedy, pod wpływem chwili, wspólnie z ojcem chorego postanowiliśmy dosłownie "stanąć na głowie dla sprawy".
Grażyna Szapołowska w grudniu zeszłego roku została gościem programu, w którym miała odnieść się do sprawy mężczyzny skazanego za czynności seksualne z 14-latką i dramatycznego sporu wielodzietnej rodziny. Aktorka postanowiła uspokoić mężczyznę, który miał trafić do więzienia, słowami, że nie powinien bać się wykonania wyroku, ponieważ kara przynosi oczyszczenie. Skłóconej rodzinie doradziła, by zorganizowali ognisko i napili się dobrego wina.
Proste, prawda?
Krzysztof Jackowski 6 października 2013 roku w programie "Sprawa dla reportera" udowadniał, że swoimi umiejętnościami wyręczył policję w poszukiwaniu ciała zaginionej kobiety. Przed kamerami bez skrępowania obwąchiwał ubranie Ewy, próbując przekonać do swoich metod siedzących w studio ekspertów.
W historii programu pojawiły się również sytuacje, w których Elżbieta Jaworowicz traciła kontrolę w studiu. Cztery lata temu awanturę na planie wywołał szef Stowarzyszenia "Dzielny Tata" Michał Fabisiak. Najpierw mężczyzna bez zgody transmitował nagranie w social mediach, a później nie chciał opuścić studia, choć przerwano nagranie. Fabisiaka musiała wyprowadzić telewizyjna ochrona. W kłótnię przed kamerami zaangażował się również Krzysztof Rutkowski.
Na koniec chcemy docenić Elżbietę Jaworowicz za niezwykle profesjonalne podejście do sztuki reportażu. Dziennikarka na potrzeby uzyskania informacji nie unika integracji z bohaterami swoich materiałów, nawet, jeśli musi towarzyszyć temu alkohol. Elżbieta Jaworowicz wpadając na trop ciekawego tematu, dała pokaz swojego zaangażowania w lokalu gastronomicznym w Uchańcach koło Zamościa. Dziennikarka skosztowała taniego wina prosto z butelki.
Nawet nie jest złe! - skomentowała, oblizując usta.