W niedzielę Hanna Żudziewicz wraz z córeczką opuściły warszawski szpital. Jacek Jeschke osobiście stawił się, by odebrać ukochaną i pociechę z warszawskiej placówki.
Wśród członków obsady "Tańca z gwiazdami" trwa ostatnio prawdziwy baby boom. Kilka tygodni temu prowadzący show Polsatu Krzysztof Ibisz wraz z żoną powitali na świecie syna Borysa. W miniony piątek znani z programu tancerze Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke ogłosili natomiast, że dzień wcześniej zostali rodzicami. Narzeczeni doczekali się córki, która otrzymała imię Róża. Dumni rodzice pokazali też w sieci pierwsze zdjęcia pociechy, nazywając ją "najpiękniejszym cudem".
Ostatnie dni Hanna Żudziewicz i mała Róża spędziły w jednym z warszawskich szpitali. W niedzielę tancerka za pośrednictwem Instagrama poinformowała jednak, że wraz z pociechą przebywają już w domu. Jacek Jeschke osobiście odebrał ukochaną i ich wspólną pociechę ze stołecznej placówki. Paparazzi udało się uwiecznić, jak świeżo upieczony tata opuszcza budynek szpitala, ciągnąc za sobą bagaże narzeczonej. Następnie tancerz podjechał samochodem nieco bliżej wejścia i ponownie udał się do wnętrza placówki.
Wkrótce ze szpitala wyłoniła się Hanna Żudziewicz z dwoma pokaźnymi bukietami róż. Tancerce towarzyszyła mama, tuż za paniami podążał zaś Jacek Jeschke wraz z leżącą w nosidle córeczką. Rodzina pomaszerowała w kierunku zaparkowanego nieopodal samochodu i po chwili rozpoczęła przygotowania do odjazdu. Jeschke umieścił nowo narodzoną pociechę na tylnym siedzeniu, jego luba zajęła się zaś wkładaniem do bagażnika kwiatów oraz otrzymanego z okazji porodu balonika. Po chwili tancerz dołączył do partnerki i wyręczył ją w pakowaniu podarunków do wnętrza pojazdu. Niedługo później cała gromadka była gotowa, by zabrać małą Różę do domu.
Zobaczcie, jak Jacek Jesche odbiera ze szpitala Hannę Żudziewicz i ich nowo narodzoną córkę.
Pod koniec ubiegłego tygodnia Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke po raz pierwszy zostali rodzicami. Tancerze powitali na świecie córkę, która otrzymała imię Róża.
Ostatnie dni Żudziewicz i jej pociecha spędziły w jednym z warszawskich szpitali. W niedzielę zostały jednak wypisane do domu.
Jeschke osobiście odebrał ukochaną i córkę z warszawskiej placówki. Gdy tylko tancerz zapakował do samochodu walizkę Żudziewicz, przestawił pojazd bliżej wejścia i wszedł do środka budynku.
Po chwili ze szpitala wyłoniła się uzbrojona w sporych rozmiarów bukiety róż Żudziewicz. Tancerce towarzyszyła mama.
Tuż za paniami podążał Jacek Jeschke niosący córeczkę.
Rodzice małej Róży bez wątpienia zadbali o szczegóły dziecięcej wyprawki. Para sprawiła sobie m.in. uroczą torbę-jednorożca.
Po wyjściu ze szpitala rodzina rozpoczęła przygotowania do drogi.
Gdy tylko Jeschke umieścił nosidło z córką na tylnym siedzeniu, ruszył do ukochanej, by wyręczyć ją w pakowaniu do bagażnika otrzymanych prezentów. Niedługo później rodzina była gotowa do drogi
Żudziewicz nie zapomniała udokumentować pierwszego dnia córeczki w domu, w tym powitania dziewczynki przez pupila pary. Nieco później tancerka zdradziła, jak wraz z partnerem radzą sobie jako rodzice.
Jeszcze trochę wprawy z Jackiem we wszystkim musimy nabrać, ale Róża na razie jest najgrzeczniejsza - napisała na InstaStories.