Jennifer Lopez "przyłapana" na mieście z przystojniakiem. Miała nietęgą minę i torebkę wartą FORTUNĘ
Jennifer Lopez znów pojawiła się na mieście z kosztowną torebką od domu mody Hermes. Tym razem gwiazda wybrała się na lunch wspólnie ze swoim asystentem. Paparazzi przyłapali ich w drodze do samochodu. Mimo drogiej torebki, na twarzy 55-latki nie pojawił się uśmiech.
Jennifer Lopez w show-biznesie obecna jest od lat, spełniając się jako m.in. piosenkarka, aktorka, ale również biznesmenka. Amerykanka z Bronksu ciężko pracowała, żeby zostać prawdziwą gwiazdą światowego formatu. Od kilku miesięcy o jej życiu głośno jest przede wszystkim z uwagi na rozstanie z aktorem Benem Affleckiem.
Obecnie gwiazdorski duet oczekuje na rozwód. Pod koniec sierpnia zagraniczne portale przekazały, że wykonawczyni hitu "On The Floor" złożyła w sądzie dokumenty rozwodowe. Czas oczekiwania na oficjalne zakończenie łączących ich stosunków, J.Lo umila sobie na promocji filmu "Unstoppable" i innych wyjść na miasto.
Jennifer Lopez maszeruje na lunch
W obliczu prywatnych perypetii, gwiazda może liczyć na zwiększone zainteresowanie ze strony paparazzi, którzy towarzyszą jej niemal na każdym kroku. Tym razem J.Lo została "przyłapana" przez fotoreporterów w trakcie wyjścia na lunch. Tego dnia 55-latka nie była sama, albowiem towarzyszył jej asystent.
W ostatnim czasie zagraniczne serwisy wskazują, że gwiazda robi wszystko, żeby tylko pokazać swojemu eks, co traci. Trzeba przyznać, że wszechobecni paparazzi pomagają jej w tym zadaniu. Nic dziwnego, ze 55-latka nawet podczas wyjścia na lunch kroczy po ulicy w perfekcyjnie dopasowanej stylizacji. Tym razem Jennifer Lopez zdecydowała się na kremowy sweter, który zestawiła z szerokimi niebieskimi jeansami, zimowymi butami oraz torebką od Hermes. Za galanteryjny wyrób od słynnej luksusowej marki, który J. Lo dumnie dzierżyła w dłoni, trzeba zapłacić około 120 tysięcy złotych.