Kinga Rusin z nietęgą miną pałaszuje przysmaki w restauracyjnym oknie. Dopadła ją jesienna chandra? (ZDJĘCIA)
Tym razem Czarek Lis został chyba w domu, bowiem Kinga Rusin odwiedziła swoją ulubioną warszawską knajpkę w pojedynkę. Myślicie, że to brak ukochanego pupila u boku tak bardzo ją zasmucił?
Sporą część mijającego roku Kinga Rusin spędziła na rozgrzanych plażach Malediwów, skąd planowała podbój rodzimego rynku kosmetycznego. Trudno się wiec dziwić, że powrót do ojczyzny akurat w okresie jesiennym nie wpłynął na dziennikarkę najkorzystniej. Podczas ostatnich spotkań z fotoreporterami Kinga wydaje się być wyraźnie zmęczona, co może świadczyć o deficytach witaminy D, o które przy skracających się dniach wcale przecież nietrudno.
Przypomnijmy: Kinga Rusin pozdrawia z Malediwów z KONSTYTUCJĄ W RĘKACH i apeluje: "Nie dajmy się OSZUKAĆ PiS-owi"
W ostatni weekend Kinga Rusin ponownie zawitała do knajpki, w której ostatnio widziana była w towarzystwie charyzmatycznego szpica miniaturowego Czarka Lisa. Tym razem gwiazda wybrała się na posiłek w pojedynkę. Nawet smaczny obiadek nie był jednak niestety w stanie poprawić jej humoru. Kinga opuściła lokal z nosem na kwintę.
Przypomnijmy: Obwieszona metkami Gucci Kinga Rusin i jej towarzysz Czarek Lis napełniają brzuchy w warszawskiej knajpce (ZDJĘCIA)
Zobaczcie, jak Kinga Rusin stawia czoła jesiennej aurze. Przydałby się jej kolejny wypadzik na egzotyczne wyspy?
Mimo pożywnej strawy Kinga nie była w stanie wybudzić się z jesiennego letargu.
Zerkając leniwie zza okna restauracji, Kinga zdawała się wspominać długie miesiące, kiedy grzała się z polską konstytucją na Malediwach…
Ku pokrzepieniu brzuszka dziennikarka oderwała jeszcze jeden kawałek pieczywa przed opuszczeniem knajpki.
Ten dzień ewidentnie nie należał do Kingi. Gwiazda wodziła smętnie wzrokiem po ulicy, nie mogąc tym razem polegać nawet na towarzystwie ukochanego czworonoga - Czarka Lisa. Widać, że rozłąka z psiakiem jej nie służy?