Kinga Rusin zajechała porsche za 300 TYSIĘCY po paprykę i skrzynkę pełną butelek. Sprzedawca musiał pakować jej zakupy do auta
Kinga Rusin jest prawdziwą ulubienicą stołecznych paparazzi, szczególnie że przez ciągłe podróże, rzadko bywa w kraju. Ostatnio dziennikarka wybrała się swoim luksusowym porsche do modnej restauracji i delikatesów.
Kilka lat temu Kinga Rusin uchodziła za jedną z większych gwiazd TVN. Po odejściu ze stacji dziennikarka oddała się m.in. swojej firmie kosmetycznej, którą rozkręca głównie zdalnie, albowiem jest również w nieustannej podróży. W social mediach chętnie chwali się zdjęciami z przeróżnych zakątków świata. W ostatnich miesiącach eksplorowała np. kraje Ameryki Południowej czy Azję.
Oczywiście każda wizyta naszej naczelnej podróżniczki rodzimego show-biznesu na łono ojczyzny wywołuje "małe" zamieszanie, albowiem Kinga Rusin jest wówczas pod ciągłym ostrzałem stołecznych paparazzi. Tak również było ostatnio. Celebrytka została "przyłapana" na warszawskim Powiślu. Tam zawitała do modnej restauracji z delikatesami. Oprócz szybkiego posiłku zaopatrzyła się w paprykę, ogórki oraz butelki z nieznaną zawartością.
ZOBACZ TAKŻE: Kinga Rusin mocno zaczęła rok. Świętowali z Markiem 2 DNI: "Dom Pérignon lał się strumieniami"
Dziennikarkę sfotografowano także, gdy wracała do swojego porsche za bagatela 300 tysięcy złotych w towarzystwie pracownika lokalu, który pomógł jej nieść zakupy. Tego dnia Rusin zdecydowała się na czarny look ze skórzanymi spodniami oraz masywnymi butami, który przełamała beżowym futerkiem. Nie zabrakło okularów i torebki od domu mody Saint Laurent za około 5 tysięcy złotych.
Zakupy chyba należały do udanych. Po spakowaniu wszystkich kartonów, dziennikarka mogła wsiąść za kierownicę swojego porsche i ruszyć dalej.