Krzysztof Ibisz wozi się po stolicy mercedesem za 400 tysięcy złotych i parkuje NA ZAKAZIE
Paparazzi sfotografowali, jak Krzysztof Ibisz zostawia auto na ulicy w niedozwolonym miejscu i oddala się załatwiać sprawunki. Nie miał czasu szukać miejsca parkingowego?
Znajomość przepisów ruchu drogowego nie jest raczej mocną stroną polskich celebrytów. Niemal na porządku dziennym w mediach pojawiają się zdjęcia znanych osób przejeżdżających na czerwonym świetle lub parkujących w niedozwolonych miejscach, blokując drogę swoimi luksusowymi samochodami.
Okazuje się, że do grona celebrytów mających dość luźny stosunek do obowiązującego na drogach kodeksu należy także Krzysztof Ibisz. Prezenter, który dwa miesiące temu został ojcem po raz czwarty, udowodnił kilka dni temu, że może więcej i nie zamierza "tracić czasu" na poszukiwania miejsca parkingowego.
59-latek, jak gdyby nigdy nic, zostawił swojego mercedesa za 400 tysięcy złotych w niedozwolonym miejscu i poszedł załatwiać bliżej nieokreślone sprawunki. Następnie wrócił do auta i odjechał przed siebie. Jedno jest pewne - miał ogromne szczęście, że w pobliżu nie było funkcjonariuszy, bo mogłoby się to skończyć mandatem w wysokości 100 złotych i 1 punktem karnym.
Myśli, że jest ponad prawem?