Kuba Wojewódzki zostawił na przystanku soczystozieloną brykę za 2 MILIONY ZŁOTYCH i pognał na zakupy (ZDJĘCIA)
Kuba Wojewódzki wielokrotnie przechwalał się swoją kolekcją luksusowych aut. Niestety, nie idą za tym wysokie umiejętności ich kierowania. Paparazzi przyłapali znanego amatora motoryzacji na gorącym uczynku.
Obserwując zachowanie polskich sław za kierownicą, niejednokrotnie należałoby się zastanowić nad wprowadzeniem obowiązku ponownego zdawania egzaminu na prawo jazdy. Z kompletnie nieznanych powodów osoby znane z pierwszych stron gazet stawiają siebie ponad prawem. Parkowanie pojazdów w miejscach do tego nieprzeznaczonych, przejeżdżanie na czerwonym świetle czy nadmierna prędkość to niemal codzienność w wykonaniu polskich celebrytów.
ZOBACZ: Małgorzata Foremniak DWUKROTNIE parkuje w niedozwolonym miejscu. Nie boi się mandatów? (ZDJĘCIA)
W gronie drogowych antytalentów od wielu lat znajduje się Kuba Wojewódzki. Prowadzący talk-show w przeszłości był już parokrotnie przyłapywany m.in. na zatrzymywaniu się na zakazie oraz parkowaniu na niebieskiej kopercie. Tym razem wspiął się na wyżyny kreatywności, pozostawiając niewątpliwie wyróżniające się na drogach, niespełna roczne Lamborghini Urus Performante, tuż za znakiem oznaczającym koniec parkowania. Na domiar złego luksusowy środek transportu finalnie znalazł się... na przystanku autobusowym.
Neonowa bryka, którą 60-latek rozbija się po stolicy, stanowi zaledwie ułamek jego drogocennej kolekcji. Najbardziej "wypasione" modele, w tym również ten należący do Wojewódzkiego, osiągają wartość zbliżoną do nawet 2 milionów złotych. Za tą astronomiczną kwotą kryje się jednak 4-litrowy podwójnie doładowany silnik, 666 koni mechanicznych, możliwość rozpędzenia do setki w ciągu 3,3 sekundy oraz maksymalna prędkość wynosząca 307 km/h.
Nawet najbardziej imponujące osiągi nie mają jednak żadnego znaczenia przy regularnym lekceważeniu przepisów ruchu drogowego. Zobaczcie, w jakim stylu czyni to Kuba Wojewódzki.
Kuba Wojewódzki zawitał w środowe popołudnie na warszawskie Śródmieście. Beztrosko zaparkował swoją luksusową furę na przystanku autobusowym.
"Król TVN-u" całkowicie zlekceważył kodeks drogowy. Kierowca zatrzymujący pojazd w odległości mniejszej niż 15 m od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, naraża się na mandat w wysokości 100 zł.
Neonowy SUV zrobił furorę wśród osób przechodzących ulicą Kruczą. Trudno stwierdzić, czy bardziej zainteresował ich sam pojazd, czy jednak miejsce jego zatrzymania.
Wojewódzki nawet na chwilę nie rozejrzał się dookoła, by dostrzec stojący obok samochodu słupek przystankowy.
Gwiazdor zaopatrzony w torbę z logo designerskiego producenta oświetlenia odjechał w siną dal.