Lindsay Lohan świeci ODMIENIONĄ twarzą i odważnymi prześwitami na premierze filmu
Trzeba przyznać, że Lindsay Lohan zaliczyła w ostatnim czasie nadzwyczajny "glow up". Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać.
Lindsay Lohan długo służyła za przykład dziecięcej gwiazdy, która nie poradziła sobie z ciążącą na niej presją i zaprzepaściła karierę, kompletnie zatracając się w używkach. Po latach ostrego imprezowania aktorka porzuciła Hollywood i rozpoczęła nowy rozdział, dzieląc życie między wyspą Mykonos a Dubajem. Gdy udało jej się wreszcie wyjść na prostą, Amerykanka wyszła za mąż za producenta Badera Shammasa, z którym doczekała się pierwszego potomka.
Przerwa od show biznesu niewątpliwie wyszła Lindsay na dobre. "Zregenerowana" aktorka znów może przebierać w ofertach, wybierając mało ambitne komedyjki produkowane przez Netflixa, które pomagają jej podreperować domowy budżet.
W poniedziałek Lohan czekała kolejne wydarzenie, które wymagało od niej zrobienia się na bóstwo. 38-latka była najjaśniej świecącą gwiazdą premiery obrazu "Nasz mały sekret", w którym przyszło jej wcielić się w główną rolę. Lindsay zadała szyku w efektownej, czarnej sukni Zuhaira Murada z dekoltem do pępka i odważnymi prześwitami. Najbardziej w oczy rzucała się jednak odmieniona aparycja aktorki.
W ostatnim czasie celebrytka zafundowała sobie kosztowne "przemeblowanie" twarzy, które skutecznie zniwelowało efekty uboczne nadmiernego ostrzykiwania się. Trzeba przyznać, że nowy chirurg plastyczny aktorki zdziałał prawdziwe cuda: Lindsay prezentuje się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.
Robi wrażenie?