Ostatnią niedzielę Małgorzata Rozenek powitała, ganiając psiaki na podjeździe w powyciąganym, szarym dresie. Dla odmiany wystrojony jak na pierwszy dzień szkoły Radosław Majdan udał się do sklepu spożywczego po majonez. Pięknie się uzupełniają?
W czwartek ponownie głośno zrobiło się o wybrykach Małgorzaty Rozenek. Tym razem media nie rozpisywały się jednak o jej kolejnym "secret projekcie" ani wyuzdanych fotkach z wakacji w tropikach. Wręcz przeciwnie. Furorę zrobiły fotografie wykonane gwieździe na podjeździe domu, na którym celebrytka wystąpiła w powyciąganych dresach męża i z ledwo trzymającym się kupy kokiem zawiązanym na czubku głowy.
Okazuje się, że Małgorzata Rozenek została zmuszona do stanięcia twarzą w twarz z paparazzi przez ukochane pieski: George'a i Lili, które postanowiły zrobić jej na ulicy psikusa. Dumna właścicielka nie miała innego wyjścia, jak tylko zacisnąć zęby i posprzątać po swoich pupilach. W międzyczasie ubrany na galowo Radosław Majdan wyruszył do okolicznego sklepu spożywczego po niezbędne zapasy. W plastikowych siatkach przytargał do domu m.in. majonez, musztardę i czekoladowe ciasteczka.
Zobaczcie, jak Majdanowie spędzili ostatnią niedzielę. Jak oceniacie Małgonię w wydaniu dresiarskim?
Już dobre kilka lat temu Małgorzata Rozenek zerwała z wizerunkiem zapiętej pod kołnierzyk ekspertki od pucowania podłóg. Dziś na Instagramie coraz częściej możemy ją widywać w wydaniu "po domu", dzięki czemu fani Perfekcyjnej mogli się w końcu przekonać, że mimo wszystko nawet ona jest jedynie człowiekiem.
Nie zważając na czających się za rogiem paparazzi, Małgosia wymaszerowała przed posesję w powyciąganych spodniach dresowych męża i cieplutko prezentujących się domowych kapciach. Trudno chyba o bardziej stosowną stylizację na niedzielny poranek.
Małgorzata została niejako zmuszona do pokazania się na ulicy, na której jej urocze czworonogi postanowiły załatwić swoje potrzeby wprost na podjeździe. Nie chcąc narażać się sąsiadom, Rozenek w te pędy posprzątała niechcianą niespodziankę.
Za winnych całej tej sytuacji uznaje się ukochane buldogi Goni: George'a odmiany angielskiej i Lili rasy francuskiej.
Po uporaniu się z prezentem zostawionym na chodniku przez ukochane pieski, Małgorzata przygotowała do spaceru usadowionego w wózku Henryka.
Nastoletni Stanisław z przyjemnością wybrał się na przechadzkę z przyrodnim bratem.
W międzyczasie z rezydencji Majdanów wyłonił się Radosław. Niestety nie poszedł ona za przykładem małżonki i na spotkanie z paparazzi wyszedł w zapiętej pod szyję koszuli i ciemnych spodniach garniturowych.
W jakim celu Radosław tak się wystroił? Ano skoczył na małe zakupy do miejscowego sklepu spożywczego. Bez wątpienia zrobił piorunujące wrażenie na pracownikach za kasą.
Dzięki temu, że Radosław zapomniał zaopatrzyć się w torbę wielorazową, mogliśmy podejrzeć, czym na co dzień żywi się jedna z najsłynniejszych polskich rodzin. Nie zabrakło majonezu, musztardy, bananów, zgrzewki wysokomineralizowanej wody i czekoladowych ciasteczek popularnej marki w fioletowym opakowaniu.