Mikey Madison dostała Oscara za rolę striptizerki. 25-latka nie chciała koordynatora ds. intymności. Co o niej wiadomo?
Mikey Madison przeżyła chwile triumfu podczas gali wręczenia Oscarów. Jest jedną z najbardziej enigmatycznych postaci wśród aktorek młodego pokolenia. Amerykanka zdecydowanie unika bycia na świeczniku, co tłumaczy decyzję o jej wycofaniu się z mediów społecznościowych.
Tegoroczna gala wręczenia Oscarów nie przyniosła spektakularnych zaskoczeń. W większości kategorii zwyciężyli faworyci, a zdecydowanym wygranym minionej nocy okazała się "Anora", której twórcy otrzymali aż pięć nagród z siedmiu nominacji. Statuetką uhonorowana została m.in. wcielająca się w główną rolę Mikey Madison. Niepodważalny sukces 25-latki był zarazem gorzką pigułką do przełknięcia dla Demi Moore. Legenda kina straciła, być może, ostatnią szansę na otrzymanie najważniejszego wyróżnienia w branży filmowej.
Kariera Amerykanki, która debiutowała na wielkim ekranie zaledwie 7 lat temu, z pewnością wyraźnie poszybuje w górę. Co ciekawe, największą miłością nastoletniej Mikey Madison wcale nie było kino. Planowała poświęcić swoją karierę zawodową jeździe konnej, do której miłością zaraziły ją mama i babcia. Wszystko zmieniło się od czasu zobaczenia Jennifer Lawrence w jednej z jej przełomowych ról.
Wiem, że to brzmi banalnie, ale zobaczyłam "Igrzyska Śmierci" i pomyślałam: "To jest takie fajne. Chcę robić to co ona" - powiedziała w jednym z wywiadów.
Mikey Madison osiągnęła wiele mimo bardzo młodego wieku
Najlepsza aktorka roku miała już okazję udowodnić swój wszechstronny talent u samego Quentina Tarantino w produkcji "Pewnego razu w Hollywood". Zagrała w niej niewielką, choć niezwykle wyróżniającą się rolę członkini bandy Charlesa Mansona. To właśnie ta kreacja przyciągnęła uwagę reżysera "Anory", Seana Bakera. Twórca filmowy napisał postać młodej tancerki erotycznej specjalnie z myślą o Madison.
25-latka podpisała kontrakt na rolę w "Anora" bez standardowego wsparcia koordynatora ds. intymności. Decyzja ta wywołała mieszane reakcje w branży filmowej. Madison tłumaczyła ją chęcią zachowania całkowitej autentyczności i przeżywania tych samych emocji, co jej bohaterka, ale również ogromnym zaufaniem do ekipy.
Och, Boże, to jest - brak mi lepszego słowa - po prostu niewiarygodnie surrealistyczne. Nigdy nie sądziłam, że coś takiego wydarzy się w moim życiu. Po prostu kocham robić filmy i przez całą moją karierę marzyłam o tym, by zagrać w filmie takim jak "Anora". To dla mnie ogromny zaszczyt, który, mam nadzieję, w pełni do mnie dotrze dopiero za jakiś czas. Naprawdę się tego nie spodziewałam - przemawiała ze sceny w Dolby Theatre tuż po odebraniu statuetki.
Mikey Madison mocno strzeże swojego życia prywatnego
Wschodząca gwiazda kina wywodzi się z rodziny żydowskiej. Rodzice aktorki są zawodowymi psychologami, którzy łączyli działalność zawodową z wychowywaniem pięciorga dzieci. Mikey ma dwie starsze siostry i dwóch braci, z których jeden jest jej bliźniakiem. W wywiadzie dla "The Guardian" wspomniała, że ze względu na ich niezauważalne podobieństwo będące częstym tematem rodzinnych spotkań, wykonała testy DNA.
Mikey Madison deklaruje się jako singielka. Przyznała jednak, że coraz większe zainteresowanie, jakie generują produkcje z jej udziałem, wpływa na większą liczbę otrzymywanych propozycji materialnych. W rozmowie z "Los Angeles Times" żartobliwie spostrzegła, że odezwali się do niej prawie wszyscy byli chłopacy, kiedy na ulicach Kalifornii zaczęły pojawiać się billboardy z jej wizerunkiem. Przyznała jednak, że nie przestaje wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia.
Odtwórczyni głównej roli w oscarowej "Anorze" świadomie nie zdecydowała się wkraczać do świata mediów społecznościowych. Argumentując tę decyzję, odpowiedziała jedynie, że "nie sądzi, by miała coś szczególnie istotnego do dzielenia się tym z innymi".