Monika Olejnik w fikuśnym kaszkiecie buszuje po sklepach w poszukiwaniu świątecznych prezentów (ZDJĘCIA)
Myślicie, że Święty Mikołaj byłby zadowolony z takiej pomocnicy?
Jedną z niewielu polskich gwiazd, na którą możemy liczyć w kwestii dostarczania nam mocnej dawki modowych wrażeń, jest bez wątpienia Monika Olejnik. Szalone szpilki i fantazyjne sukienki stały się znakiem rozpoznawczym dziennikarki, która wzbudza strach w sercu niemal każdego polityka.
Nawet terrorowi sejmowych ław udzieliła się jednak atmosfera nadchodzących wielkimi krokami świąt. Ostatnio Monika udała się na rajd po butikach, gdzie węszyła za urokliwymi podarkami dla swych najbliższych. Odziana w przytulny kożuch, czarną skórę i z komórą w ręku dziennikarka obkupiła się w perfumerii, po czym dziarsko przemaszerowała do ukochanego BMW, mimochodem prezentując swą stylizację w pełnej krasie, włącznie z lustrzanymi okularami przeciwsłonecznymi a la "mucha". Tym razem stylizacja Moniki uznawanej za ikonę stylu pozostawia wiele do życzenia.
Zobaczcie najnowsze zdjęcia Olejnik ze świątecznego polowania za prezentami. Chcielibyście znaleźć pod choinką podarek od Moniki?
Każdy może sobie pozwolić na pierwszy lepszy prezent z półki. Pamiętając o tym, Monika upewniła się, że jej podarki będą przemyślane i zadowolą osoby, w ręce których mają trafić.
Z pomocą doświadczonej ekspedientki chwile spędzone w sklepie upłynęły dziennikarce nadzwyczaj błogo. Uśmiech spełzł niestety z jej twarzy, gdy przyszła pora przejścia do kasy.
W modnym kożuszku i fikuśnym kaszkiecie obwiązanym woalką Monika wyglądała niczym rodzona mieszkanka stolicy Francji.
Będąc gwiazdą telewizji Monika nie może sobie niestety pozwolić na odłączenie się od wszystkich mediów. Radosną atmosferę zakupów zakłócił niestety niespodziewane połączenie telefoniczne.
Na przestrzeni lat Olejnik uczyniła z ekstrawaganckiego i wyszukanego stylu swój znak rozpoznawczy. Nie dziwi więc, że nawet panujące za oknem niskie temperatury nie są w stanie zmusić jej do ubrania puchowych kurtek, które z nam, zwykłym śmiertelnikom, zaburzają przeważnie całą sylwetkę.
W przemieszczaniu się między kolejnymi butikami Monika mogła liczyć na swoją zaufaną "be-emkę". Pasuje do jej ognistego temperamentu?
Zawód polskiego fotoreportera nie należy do najłatwiejszych. Miło więc, że Monika postanowiła obdarzyć strudzonego paparazzo ciepłym uśmiechem, w przeciwieństwie do tradycyjnych obelg i gróźb, na które często trafiają w starciu z innym celebrytami.