"My Mind and Me". Selena Gomez ze łzami w oczach o Justinie Bieberze, myślach samobójczych i nienawiści do samej siebie... (ZDJĘCIA)
Po długich sześciu latach fani Seleny Gomez w końcu mogą zobaczyć film dokumentalny o życiu ich idolki. Zebraliśmy dla Was najciekawsze momenty.
Moda na robienie filmów dokumentalnych o gwiazdach muzyki wciąż trwa w najlepsze. Po Lady Gadze, Taylor Swift, Jennifer Lopez czy Justinie Biebierze przyszła kolej na kolejną skorą do zwierzeń piosenkarkę - Selenę Gomez. W wyprodukowanym przez platformę streamingową Apple obrazie "My Mind & Me" fani byłej gwiazdki Disneya dostali wgląd w prywatne życie idolki, która nie unikała trudnych i kontrowersyjnych tematów. Produkcja dokumentu zajęła aż sześć lat.
30-latka opowiedziała przed kamerami o myślach samobójczych, swoich zmaganiach z chorobą afektywną dwubiegunową, a także wspomniała o depresji. Selena poruszyła też wątek epizodu psychotycznego, który przeszła w 2018 roku. Ogromne dawki medykamentów miały sprawić, że na pewnym etapie leczenia artystka "przestała być sobą". Nie zabrakło również szczerych zwierzeń dotyczących jej burzliwego związku z Justinem Bieberem.
4 listopada dokument "Selena Gomez: My Mind and Me" ujrzał światło dzienne, a my zebraliśmy dla Was najciekawsze momenty:
Selena występuje na scenie od małego. Trudna do zniesienia presja i internetowy hejt doprowadziły do tego, że artystka znalazła się na skraju wyczerpania zarówno psychicznego, jak i fizycznego. Na przestrzeni lat kilkukrotnie rozważała porzucenie kariery i wycofanie się z show biznesu.
Czasami budzę się i czuję, że nie mam w sobie tego czegoś - zdradziła. Głos w głowie mówi mi: "Nie dałaś rady, to było do bani". To wysysa ze mnie życie i sprawia, że nie chcę dłużej występować. Presja jest po prostu przytłaczająca, ponieważ chcę dawać z siebie wszystko.
Choć artystka dalej pracuje na pełnych obrotach, w niedalekiej przyszłości planuje zwolnić tempo i poznać uroki macierzyństwa.
Sądzę, że przeszłość i popełnione błędy doprowadziły do mojej depresji - twierdzi Gomez. Całe życie, odkąd byłam dzieckiem, pracowałam, a jedyną rzeczą, jakiej pragnę, jest rodzina. Po prostu chcę być mamą... Czasami chcę to rzucić, żebym mogła być szczęśliwa i normalna jak inni.
W 2017 roku u Seleny wykryto toczeń rumieniowaty - groźną chorobą, która kieruje układ odpornościowy przeciwko własnemu organizmowi. Po tym, jak chemioterapia nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, niezbędny okazał się przeszczep nerki. Z pomocą przyszła jej przyjaciółka, aktorka Francia Raisa. I choć uchroniło ją to przed śmiercią, gwiazda do dziś musi znosić ogromny ból, który wiąże się ze wspomnianą przypadłością.
Byłam taka młoda. Nie czułam tak tego, kiedy byłam młodsza - mówiła w dokumencie ze zgnębioną mina. Teraz boli tylko rano. Kiedy się budzę, natychmiast zaczynam płakać, bo tak bardzo boli. Całe ciało.
Szczególnie trudna okazała się być dla Gomez światowa trasa "Revival Tour", w którą wyruszyła w 2016. Gwiazda, która od najmłodszych lat zmagała się z negatywnym postrzeganiem swojego ciała, wpadła w histerię podczas przymiarek przed próbą generalną.
Chciałabym mieć taką sylwetkę, aby nosić ubrania z dumą i chciałabym mieć tyłek, którego nie mam - płakała. Moje ciało jest jeszcze bardzo młode. Chcę wyglądać jak kobieta, a nie jak 12-letni chłopiec.
Wbrew stwarzanym w mediach pozorom celebrytka długo borykała się z niską samooceną. Gdy z biegiem lat przybyło jej parę kilo, wokalistka nie potrafiła się z tym pogodzić.
W październiku 2018 roku Selena trafiła do szpitala psychiatrycznego, gdzie sztab specjalistów próbował zdiagnozować przyczynę jej problemów psychicznych. Początkowo podejrzewano, że powodem zawirowań psychicznych młodej gwiazdy było bolesne rozstanie z Justinem Bieberem i fakt, że jej były chłopak błyskawicznie ożenił się z Hailey Bieber. Swoimi wspomnieniami z tamtego okresu podzieliła się przed kamerami była asystentka Seleny, Theresa Marie Mingus, przyznając, że obawiała się wówczas o jej życie.
Kiedyś powiedziała: "Nie chcę teraz żyć, nie chcę żyć". A ja na to: "Czekaj, słucham?" - wspomina. To jedna z tych chwil, gdy patrzysz jej w oczy i widzisz pustkę. Były po prostu czarne jak smoła i to było przerażające. Gdyby ktoś widział to, co ja widziałam i stan, w jakim była w szpitalu psychiatrycznym, w ogóle by jej nie rozpoznał.
Piosenkarka została zabrana na oddział zamknięty wbrew jej woli. Z perspektywy czasu wie jednak, że to była dobra decyzja.
Będę szczera, nie chciałam iść do szpitala, ale nie mogłam być dłużej uwięziona w sobie, w swoim umyśle. Myślałam, że moje życie się skończyło, że tak będzie już zawsze - mówiła.
W 2020 roku w podcaście Miley Cyrus artystka po raz pierwszy wyjawiła, że zmaga się z chorobą afektywnej dwubiegunowej. Początkowo trudno było jej pogodzić się z diagnozą, jednak z czasem jej nastawienie uległo zmianie.
Dotarło do mnie, że będę już zawsze związana z tą chorobą, ona będzie mi cały czas towarzyszyć - mówi. Uczyniłam ją moją przyjaciółką. Myślę, że musiałam przejść przez ten etap, aby być obecną wersją siebie, jestem naprawdę szczęśliwa. Jestem spokojna, ale też zła i smutna. Jestem kompetentna i pełna wątpliwości. Cały czas nad sobą pracuję. Jestem wystarczająca. Jestem po prostu Seleną.
Piosenkarka nie boi się mówić o swoich doświadczeniach na głos. Gwiazda zaczęła używać social mediów, by mówić o swoich słabościach i zaburzeniach psychicznych, przełamując przy okazji tabu, jakim wciąż jest poruszanie kwestii zdrowia psychicznego.
Kiedy zmagasz się ze zdrowiem psychicznym, istotnym jest, aby dowiedzieć się, jak się z tym obchodzić - ciągnęła. Nie wstydzę się tego. Musiałam nauczyć się wszystkiego na nowo. Początkowo zupełnie straciłam rozum. Tłumaczyłam sobie: "Nie jesteś złą osobą, nie jesteś obrzydliwą osobą, nic z tych rzeczy. Ale będziesz musiała sobie z tym poradzić".
W filmie "My Mind & Me" naturalnie nie pominięto wątku burzliwego życia uczuciowego Seleny. Artystka umawiała się z Nickiem Jonasem, Taylorem Lautnerem i The Weekndem, jednak w pamięci fanów najbardziej zapisała się jej relacja z Justinem Bieberem. Nawet po rozstaniu z kanadyjskim muzykiem w 2018 roku o wokalistce notorycznie pisano w kontekście Biebera i jej "następczyni", Hailey.
Zastanawiam się, kiedy będę wystarczająco dobra? - przyznała. Kiedy będę wystarczająca jako ja, po prostu sama, niepotrzebująca nikogo, z kim by mnie łączono?
Trzy lata temu Selena wydała singiel "Lose you to love you" inspirowany rozstaniem z Justinem. W dokumencie artystka odniosła się do smutnej ballady, przyznając, że nagrywanie jej miało dla niej działanie terapeutyczne.
Jest o czymś więcej niż o utraconej miłości. Uczyłam się wybierać siebie, wybierać życie - stwierdziła. Miałam nadzieję, że ludzie odnajdą w niej poczucie spokoju i wdzięczności. Piosenka mówi o tym, że całkowicie straciłaś każdą część tego, kim jesteś, tylko po to, by odkryć siebie na nowo.
Życiowe doświadczenia zainspirowały artystkę do niesienia pomocy innym. Gomez wyjawiła w dokumencie, że w nadchodzących latach zamierza poświęcić się działalności charytatywnej. Nie oznacza to jednak, że zrezygnuje z muzyki - piosenkarka chce pomagać fanom za pomocą swojej twórczości, przekazując "dobrą energię".
Moim największym marzeniem jest ratowanie ludzkiego życia - zapewniła. Niezależnie czy wydarzy się to za pośrednictwem muzyki, piosenki, czy moich wypowiedzi o osobistych kłopotach, próbach i udrękach, przez jakie musiałam przejść. Mogłabym być głosem tych, którzy być może nie do końca zdają sobie sprawę, z tego, co dzieje się w ich życiu, nie umieją nazwać swoich uczuć.