Największe WPADKI 2023: uśmiercenie polskiej wokalistki, udawany angielski Joanny Krupy, walka Dominiki Chorosińskiej o miejsce w Sejmie (ZDJĘCIA)
Na rodzime gwiazdy możemy liczyć w każdej sytuacji. Część z nich rozbawiła nas do łez nieświadomie wypowiedzianymi słowami lub nieprzewidzianymi zdarzeniami ze swoim udziałem. Swoją cegiełkę dorzucili też producenci programów i imprez telewizyjnych. Kto waszym zdaniem zasłużył na miano tegorocznego mistrza wpadek?
Każdemu z nas zdarza się popełniać gafy, z których najlepiej jest po prostu wyjść zrobieniem dobrej miny do złej gry. Sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej, kiedy wpadki przydarzają się na oczach milionów telewidzów i internautów, stając się tematem bardzo ożywionych dyskusji. Po sposobie wybrnięcia z nich najłatwiej zweryfikować, kto faktycznie zasłużył sobie na możliwość pracy przed kamerami.
Prawdziwą "wylęgarnią" wtop są oczywiście realizowane na żywo programy śniadaniowe. Niemal w każdym tygodniu dochodzi w nich do problemów technicznych, mylenia faktów czy błędnego przedstawiania zaproszonych gości. Pomimo pozbycia się z ekipy "Dzień Dobry TVN" niekwestionowanego lidera w tej konkurencji, Filipa Chajzera, jego redakcyjni koledzy dzielnie podtrzymują poziom, do jakiego prezenter zdążył już przyzwyczaić widzów.
ZOBACZ: Filip Chajzer odchodzi z "Dzień Dobry TVN". Przypominamy jego największe WPADKI na antenie (ZDJĘCIA)
Kończący się rok w dużej mierze zapamiętamy w kontekście długo wyczekiwanej przez zwolenników dotychczasowej opozycji odwilży politycznej. Jej symbolem stało się powołanie Szymona Hołowni na urząd Marszałka Sejmu. Były prowadzący "Mam talent!", jak na osobowość medialną przystało, przyczynił się do olbrzymiego zainteresowania internautów transmisjami z obrad. Również i jemu, jako drugiej najważniejszej osobie w państwie, zdarza się popełniać małe faux pas.
Przypominamy najsłynniejsze i najgłośniej komentowane tegoroczne wpadki.
Powołanie Dominiki Chorosińskiej na stanowisko ministra kultury i dziedzictwa narodowego w 2-tygodniowym rządzie Mateusza Morawieckiego wzbudziło olbrzymie kontrowersje. Znana z ról serialowych 45-latka stała się bohaterką wielu memów. Nic jednak sobie z tego nie robiła, a wręcz próbowała podkreślić swą pozycję, zasiadając ramię w ramię w sejmowej ławie z byłym już premierem.
Krótka wymiana zdań zakończyła się... koniecznością zmiany miejsca. Dominika ostatecznie musiała śledzić przebieg obrad zza pleców Prezesa Rady Ministrów. Nazajutrz udało jej się jednak dopiąć swego.
Organizatorzy tegorocznego, 60. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu zorganizowali koncert "Czas ołowiu" poświęconego nieżyjącym artystom. W gronie upamiętnionych znaleźli się m.in. Krzysztof Krawczyk, Czesław Niemen, Irena Jarocka oraz Jolanta Borusewicz. Sęk w tym, że wokalistka debiutująca 55 lat temu... wciąż żyje i cieszy się dobrym zdrowiem.
Sytuacji opolskiego skandalu nie da się opisać. Dowiedziałam się o moim "uśmierceniu" od zbulwersowanych fanów. Nie mam słów na to zajście. (...) TVP nigdy nie kontaktowała się ze mną. A w Opolu, w którym wystąpiłam trzy razy i zostałam dwukrotnie nagrodzona, nie ma nawet po mnie śladu (wielu fanów o to się upominało i upomina). Sumując wszystko, odbieram to jako wielki skandal - opisywała na łamach Plejady wzburzona artystka.
Przytoczony wcześniej w artykule Szymon Hołownia już jako Marszałek Sejmu kilkukrotnie wykazywał się poczuciem humoru. Podczas jednych z pierwszych obrad poseł z ramienia Polski 2050 Adam Gomoła przedstawił się jako "jedyny przedstawiciel Gen Z, czyli pokolenia Z w tej izbie". Politycy Zjednoczonej Prawicy nie potraktowali 24-latka poważnie, drwiąc z jego przemówienia. Jeden z liderów Trzeciej Drogi zareagował, nawiązując do wpadki słownej innego polityka.
Nie Jay-Z panie pośle Kaleta, tylko Gen Z. Tak, to są jednak dwa różne zjawiska - zwrócił się w żartobliwym tonie.
Angielskie wtrącenia Joanny Krupy stały się jednym z elementów rozpoznawczych programu "Top Model". Podczas finałowego odcinka goście obecni w studiu mogli zauważyć, co było wyświetlone na prompterze, z którego czytała Joanna:
[...] kto dalej ma szanse walczyć i zostać winner, a kto ma powiedzieć goodbye. Do kolejnej rundy awansuje best 3 - powiedziała w oparciu o tekst.
Tegoroczna jesień upłynęła pod znakiem wyborów parlamentarnych, które według wielu politycznych zapowiedzi miały zdecydować o kształcie Polski nie tylko na najbliższe lata, ale i kolejne dekady. Przeciwstawne obozy toczyły wielką medialną wojnę, a ich reprezentanci objeździli całą Polskę w celu poszerzenia swojego elektoratu. Podczas jednej z konferencji Mateusz Morawiecki swoim zwyczajem chciał wyraźnie uderzyć w opozycję. Popełnił jednak znaczący błąd.
Chcemy przypomnieć o tym, jak wielkim zagrożeniem jest powrót rządów Prawa i Sprawiedliwości do władzy - powiedział przed kamerami na oczach całej Polski.
Konkurencyjna partia PSL publikując fragment wypowiedzi byłego premiera pokusiła się o szyderczy komentarz: "Morawiecki w końcu powiedział prawdę". Redaktor "Dziennika Gazety Prawnej" Grzegorz Osiecki zwrócił uwagę, że ta wpadka może kosztować Prawo i Sprawiedliwość utratę cennych głosów.
Widzę, że pan red. Osiecki z mojego przejęzyczenia chce zrobić temat dnia. Zapraszam Panie Osiecki do PiSbusa, porozmawiajmy o sprawach poważnych - odparł poprzedni Prezes Rady Ministrów.
Podczas transmisji odcinka trasy Tour de Pologne z Leszna do Karpacza, osoby nieprzychylne rządzącym postanowiły subtelnie przemycić na antenie pewien przekaz. Gdy jedna z kamer pokazała trasę wyścigu, oczom widzów TVP ukazała się seria haseł, za którymi nie przepadają przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. Co więcej, zobaczyli nie jeden, a cztery napisy, co udokumentowano na twitterowym profilu Sekcja Gimnastyczna.
Drugi etap Tour de Pologne. Zdjęcie z transmisji w TVP - podpisano screen.
Ida Nowakowska ma na koncie wiele różnych "zabawnych" sytuacji. W "Pytaniu na śniadanie" wspólnie z Martą Surnik omawiała tegoroczną MET Galę, nawiązując do twórczości Karla Lagerfelda jako głównego motywu imprezy. Okazało się, że Ida nie do końca orientuje się w temacie. Z wypowiedzi współprowadzącej wywnioskowała, że kotka Lagerfelda nie żyje. Na chwilę w studiu zapanowała dość niezręczna atmosfera, a Marta Surnik starała się ratować sytuację.
Ale Karl nie żyje. Kotka żyje. Choupette żyje, natomiast faktycznie motyw koci pojawiał się na czerwonym dywanie - wyjaśniła szybko.
Prezenterzy "Dzień Dobry TVN" również niejednokrotnie popełniali błędy na antenie. Podczas jednego z jesiennych odcinków Krzyszto Skórzyński zaliczył kilka wpadek. Większość miała miejsce przy okazji goszczenia w studio Mai Ostaszewskiej i Izabeli Kuny. Już na samym początku dziennikarz pomylił datę premiery promowanego przez aktorki filmu "Teściowie 2". Poinformował widzów, że komedia od tygodnia jest w kinach. Ostaszewska szybko go poprawiła, tłumacząc, że właśnie trwa weekend otwarcia filmu.
Nie, od 15-tego! Jesteśmy w trakcie weekendu otwarcia - sprostowała.
To jednak nie koniec. Gdy towarzysząac mu Ewa Drzyzga poruszyła temat książki Kuny pt. "Klara" i tego, że niebawem ukaże się oparty na jej podstawie serial, Skórzyński znów się nie popisał. Gdy stwierdził, że jest już dostępny na Playerze, Izabela sprostowała:
Jeszcze nie ma na Playerze - powiedziała, dodając zirytowana:
Film niby jest od trzech tygodni, serial na Playerze... - podsumowała prowadzącego, rozładowując atmosferę śmiechem.
Twórczość Marka Grechuty inspiruje wielu młodych muzyków. Nie wszyscy jednak potrafią udanie zmierzyć się z repertuarem legendarnego artysty. Kamil Bednarek z uśmiechem na ustach rozpoczął "Korowód", ale po wyśpiewaniu zaledwie kilku linijek - zamilkł. Piosenkarz zapomniał kilku słów i z zakłopotaniem uśmiechał się do publiczności. Po chwili na szczęście udało mu się przypomnieć tekst i kontynuować utwór.
Warto wspomnieć, że w ubiegłym roku z podobnym problemem mierzyła się Viki Gabor. Może jednak lepiej byłoby staranniej dobierać repertuar?
W programie "Dzień Dobry TVN" do występu zaproszono Julię Rocką. Młoda wokalistka miała wykonać utwór pt. "Welur", ale kilka sekund po tym, jak zaczęła śpiewać, słychać było, że mija się z muzyką. Prawdopodobnie przyczyną problemów były niedziałające odsłuchy.
Nagle w kadrze pojawił się Damian Michałowski, który zaczął majstrować przy kablach. Po chwili dołączyła do niego Paulina Krupińska, zarządzając wyłączenie muzyki.
Potknęliśmy się o kabel, wyrwaliśmy kabel... Przepraszamy, to jest telewizja na żywo, wybaczysz nam? Będziesz śpiewać jeszcze raz, kochana? Tego występu nikt już nie zapomni. Julka, jedziesz! - mówili prowadzący, przykrywając zażenowanie śmiechem.
Pomimo niezwykle stresującej sytuacji piosenkarka dokończyła swój występ.
Ciężko wymienić tytuł choćby jednego singla Mai Hyży. Wokalistce w niczym jednak nie przeszkadza to regularnie występować na eventach TVP. Podczas jednego z koncertów w ramach trasy "Roztańczona Polska" zaprezentowała się w dwóch kreacjach. Wybór krótkiej białej koszuli nie był jednak do końca przemyślany.
Górna część stroju wyeksponowała zarówno brzuch, jak i biust gwiazdki pop. Jej piersi co rusz wyłaniały się spod nietypowego elementu garderoby. Maja doprowadziła jednak występ do końca.