Nie tylko Frytka i Ken uprawiali seks przed kamerami. Martyna Kondratowicz, Wojtek Gola i Wiktoria Sypucińska również zaskoczyli widzów (ZDJĘCIA)
Sporo emocji wywołało ostatnio zachowanie Kuby z "Hotelu Paradise" - chłopak po odejściu Dominiki szybko znalazł pocieszenie u boku Oliwii, z którą uprawiał seks w łazience. Zbliżenia przed kamerą nie żałuje za to Wiktor Stadniczenko, który brał udział w reaktywowanym po latach "Big Brotherze". "Nie bałem się, że będę drugą Frytką. Powtórzyłbym to" - zapewniał.
Randkowe show na przestrzeni ostatnich sezonów stały się bardziej fabryką nowych internetowych celebrytów niż, jak głosiły hasła programów, miejscem, gdzie można znaleźć drugą połówkę. Producenci formatów dwoją się i troją, by przyciągnąć przed ekrany spragnionych sensacji widzów. Najlepiej sprawdzają się romantyczne interakcje między uczestnikami, które wzbudzają największe emocje. Szczególnie, kiedy między uczestnikami dochodzi do zbliżenia.
Niedawno widzowie byli świadkami nietypowego odreagowania Kuby z "Hotelu Paradise", którego faworytka odpadła z programu. Jeszcze tego samego wieczoru osamotniony nagle przystojniak znalazł pocieszenie w objęciach Oliwki, z którą poszedł "na całość".
Śmiałe zachowania w telewizji zapoczątkowali Frytka oraz Ken, którzy w trzeciej edycji "Big Borthera" wywołali skandal, baraszkując w jacuzzi. W ich ślady po latach postanowili pójść inni. Wiktor Stadniczenko, który był uczestnikiem reaktywowanego "Big Brothera" również oddał się ze swoją dziewczyną chwilom zapomnienia.
Kamery nie przeszkadzają także szukającym miłości w "Hotelu Paradise". Na seks przed kamerami jako pierwsza odważyła się Martyna Kondratowicz, która choć dziś reklamuje wibratory, woli nie być kojarzona ze słynnym uniesieniem.
W piątej edycji "Hotelu Paradise" Kuba był poważnie zainteresowany relacją z Dominiką. Dziewczyna odpadła jednak z programu podczas ostatniego rajskiego rozdania. Osamotniony chłopak szybko znalazł pocieszenie w ramionach Oliwki. Para bez skrępowania uprawiała seks w łazience przed kamerami. Następnego dnia uczestników dręczyły jednak wyrzuty sumienia i wątpliwości.
Trapi mnie sytuacja z Oliwką, to co się wydarzyło wieczorem. Wiem, że nikt od tego nie umarł, może tragedii nie ma, ale nie chciałem, żeby tak wyszło - stwierdził chłopak.
Troszeczkę jestem podłamana tym, co się stało, bo jednak ma się te wyrzuty sumienia - skomentowała Oliwka.
20 lat temu Frytka i Ken na zawsze odmienili oblicze polskiego reality show. Ich kąpiel w jacuzzi przeszła do historii nie tylko trzeciej edycji "Big Brothera", ale i całego show biznesu. Gorący romans uczestników śledziły miliony Polaków. Po latach Maja Frykowska w swojej autobiografii przyznała, że żadnego stosunku nie było.
Prawda jest taka, że któryś z operatorów tak pędził z kamerą, że walnął z impetem w lustro weneckie. Huk sprawił, że natychmiast oprzytomniałam i zakończyliśmy baraszkowanie w pianie - napisała.
Odważne pieszczoty w łazience na długie lata zapewniły Frykowskiej stałe miejsce w show biznesie, Łukasz Wiewiórski natomiast po udziale w programie szybko zniknął z mediów.
Na amory przed kamerami zdecydowała się również Natalia i Łukasz w programie "Hotel Paradise". Po całym zdarzeniu dziewczyna wyglądała na bardzo speszoną i niechętnie podzieliła się z koleżankami nowiną z sypialni.
Nie wiedziałam, że aż tak mogą te emocje zadziałać, że dojdzie do takich rzeczy. Fajnie było, ale rano wstałam i tak źle się czuję ze sobą, ale mi się podobało - wyjaśniała innym uczestniczkom w show.
W ich przypadku uczucie przetrwało powrót do rzeczywistości - Natalia i Łukasz nadal pozostają parą.
Martynie Kondratowicz udało się zapisać na kartach historii show biznesu swoimi wyczynami w sypialni "Hotelu Paradise". Celebrytka sparowała się wówczas z Adamem Radziszewskim, oboje dotrwali do finału show, jednak z zupełnie innymi partnerami. Kondratowicz niechętnie powraca wspomnieniami do chwil w programie i stara się nie wracać do tego, co zarejestrowały kamery. Dziewczyna nie odcina się jednak zupełnie od tematu bliskości, ponieważ na swoim Instagramie reklamuje między innymi wibratory.
Wiktor Stadniczenko był uczestnikiem reaktywowanego po latach "Big Brothera". W jednym z odcinków w ramach wygranej konkurencji mógł sam na sam spotkać się ze swoją dziewczyną. Okazało się, że ukochani widzieli się ostatnio osiem miesięcy wcześniej. Choć ich spotkanie zaczęło się od kłótni, to w sekretnym pokoju oddali się czułościom. Później Wiktor bez skrępowania wspominał swoje wyczyny przed kamerą.
Na początku było delikatne spięcie i zawstydzenie, ale później na całego. Nie bałem się, że będę drugą "Frytką". Nie miałem nawet takich myśli. Jeśli Ester by jeszcze raz tam przyleciała, to powtórzyłbym to. Tak naprawdę to nie wyszalałem się tam za bardzo. Trzeba było pod kołdrą, więc nie miałem 100 procentowej satysfakcji. Myślę, że Ester też nie. My jesteśmy jak dwa dziki. A tu tutaj trzeba było na sarenkę - wspominał uczestnik "Big Brothera".
Do "Hotelu Paradise" często powracają uczestnicy, którzy wcześniej zostali wyeliminowani z show. Podobnie było w przypadku Basi. Dziewczyna, choć odpadła z programu, otrzymała kolejne zaproszenie do willi.
Na jej powrót wyjątkowo zareagował Krystian, który przywitał ją bardzo czule. Para tego samego wieczoru zdążyła się jednak pokłócić, a w pogodzeniu się pomógł im seks, który wybrali jako metodę porozumienia. Choć Basia zapewniała wcześniej, że nie przekroczy pewnych granic, przyznała, że relacja z Krystianem złamana jej postanowienie.
Tak mówiłam na początku, złamałam swoje postanowienie, ale też nie zdawałam sobie sprawy, że będę miała jakąkolwiek tam relację. Wyszło inaczej, wyszły emocje, tęsknota no i tak się stało - wyznała.
Serce Marcina z "Hotelu Paradise" było wyjątkowo niezdecydowane. Z początku widział się u boku Nathalii, walcząc o jej uwagę. Ich relacja wydawała się robić coraz poważniejsza, do tego stopnia, że para zdecydowała się "pójść na całość" przed kamerami. Świadkiem ich zbliżenia była również Kara, która następnego dnia stała się... nowym obiektem zainteresowań Marcina.
Po nocy spędzonej z Nathalią uwaga Marcina skupiła się na Karze. Dziewczyna spała obok łazienki, w której doszło do stosunku uczestnika z Nathalią. To nie jednak nie zniechęciło jej do chłopaka.
Ona ma coś takiego magicznego w sobie. Gdyby była od początku, to mogłoby to zupełnie inaczej wyglądać. Nawet mógłbym się do niej odezwać po programie. Coś mnie ciągnie do niej - mówił w programie Marcin.
W krótkim czasie Kara i Marcin również zdecydowali się na seks przed kamerami.
Sfera seksualna uczestników "Warsaw Shore" nie ma nic wspólnego ze słowem intymność. W show trwa pewnego rodzaju wyścig, kto pierwszy zaprosi osobę chętną do spotkania "bzykalni". Podczas wakacyjnej edycji show na chwilę słabości w łóżku skusili się Mała Ania oraz Wojtek Gola. Całe spotkanie zarejestrowały kamery, a nagranie zostało potem przedstawione uczestnikom. Gola oglądał co prawda materiał, ale co chwilę zasłaniał oczy.
Wojtek Gola dał się uwieść nie tylko Małej Ani. Zaproszenie do "bzykalni" przyjął również od Wiktorii Sypucińskiej, która w programie "Warsaw Shore" została okrzyknięta "drugim Stiflerem". W wywiadzie dla Wirtualnej Polski Wiktoria przyznała, że nie żałuje swojej decyzji, jednak drugi raz nie uprawiałaby seksu przed kamerami.