Działaczka "pro life" pomiędzy składaniem kolejnych projektów zakazujących aborcji i zgromadzeń LGBT, znalazła czas na odświeżenie fryzury.
Kaja Godek to jedna z najbardziej znanych działaczek "pro life" w kraju. Od lat konsekwentnie dąży do tego, aby w Polsce ustanowiono całkowity zakaz aborcji. Już trzy lata temu przygotowywała projekt ustawy zakazującej przerywanie ciąży ze względu na wady płodu. 22 października był dniem triumfu Kai. Trybunał Konstytucyjny orzekł bowiem, że kobiety będą musiały rodzić nawet ciężko zdeformowane dzieci. Godek wiwatowała noszona na rękach przez swoich kolegów.
Orzeczenie TK wywołało ostrą reakcję społeczeństwa, a przez Polskę przeszła fala protestów. Kaja żaliła się na Facebooku, że "bandyci przyszli pod jej blok i dzwonili domofonem". Mimo to Godek nie zrezygnowała ze snucia kolejnych planów ograniczania praw obywatelom i stwierdziła, że kobiety powinny rodzić także... dzieci poczęte z gwałtów. Ostatnio złożyła również projekt ustawy zakazującej marszów równości.
Pomiędzy wymyślaniem kolejnych sposobów na to, jak uprzykrzyć ludziom życie, Kaja znajduje jeszcze czas dla urody. Paparazzi wypatrzyli ją ostatnio w drodze do fryzjera. "Obrończyni życia" dreptała do salonu bez założonej maseczki. Godek twierdzi jednak, że ma "zaświadczenie" zwalniające ją z tego obowiązku.
Zobaczcie zdjęcia:
Kaja jest bardzo zajętą działaczką "pro life". Wciąż wymyśla nowe projekty.
"Obrończyni życia" od dawna robiła, co mogła, aby doprowadzić do zakazu aborcji w Polsce.
22 października był dla Kai niezwykle szczęśliwym dniem, bowiem Trybunał Konstytucyjny orzekł, że kobiety w Polsce będą musiały rodzić nawet ciężko zdeformowane płody.
Kaja nie spoczywa na laurach i już myśli o wprowadzeniu kolejnych zakazów. Chciałaby np., aby Polki rodziły również dzieci poczęte z gwałtów.
Póki co Kaja złożyła do Sejmu projekt zakazujący m.in. marszów równości.
Mimo że Kaja jest bardzo zajętą osobą, znalazła ostatnio trochę czasu dla urody i wybrała się do fryzjera.