Własne radio i telewizja, tężnia i port pod sanktuarium - Tadeusz Rydzyk wie, jak się robi biznesy. Zobaczcie, co wchodzi w skład majątku duchownego.
Ojciec Tadeusz Rydzyk to bez wątpienia jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego duchowieństwa. 75-latek najbardziej znany jest z anteny Radia Maryja i Telewizji Trwam, jak również gorliwych kazań często zachęcających do wspierania konkretnej opcji politycznej.
Oprócz działalności w mediach na co dzień ojciec Tadeusz Rydzyk jest prezesem przynoszącej pokaźne dochody fundacji Lex Veritatis, jego inicjatywy często mogą za to liczyć na finansowe wsparcie ze Skarbu Państwa - w 2018 roku wyszło na jaw, że dzięki aż 11 rządowym resortom jego konta zasiliło 165 milionów złotych. Niestety, nie wiadomo do końca, na co przeznaczono pieniądze, bo prowincja redemptorystów (do której należy np. Radio Maryja)... nie ma obowiązku publikowania sprawodzań.
Fundacja duchownego była głównym inwestorem położonego w Toruniu Centrum "Polonia in Tertio Millennio", na terenie którego powstała wybudowany za przeszło 100 milionów złotych Kościół NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła oraz Park Pamięci.
Rydzyk jest też szczęśliwym posiadaczem własnego sklepu sprzedającego mąkę kasztanową za 51 złotych oraz dwóch samochodów podarowanych jego fundacji przez bezdomnego.
Zobaczcie, czym jeszcze może pochwalić się duchowny.
Ojciec Rydzyk należy do zakonu redemptorystów, który odpowiedzialny jest za założenie fundacji Lux Veritatis. Organizacja może pochwalić się wartymi 60 milionów złotych nieruchomościami oraz wycenianymi na 6,5 miliona złotych pojazdami. Ponoć w najbliższych latach instytucja ma zamiar zakupić warte 90 milionów (!) zbiory muzealne oraz zainwestować kolejnych 45 milionów w akcje.
Warto też dodać, że fundacji często przekazywane są także nieruchomości ze strony darczyńców - mieszkania, a nawet pastwiska. Wszelkie podarunki od wiernych sam Rydzyk zwykł nazywać "różami dla Radia Maryja".
Jedną z najgłośniejszych inwestycji Rydzyka była budowa Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Imponująca budowla położona jest na terenie Centrum "Polonia in Tertio Millenio" - kompleksie liczącym sobie aż 22 hektary. Świątynia ma dwa poziomy i może pomieścić aż 3 tysiące wiernych. Zwieńczeniem okazałej budowli jest charakterystyczna kopuła - mierząca 50 metrów i ważąca ok. 320 ton. Pracę nad sanktuarium ukończono w 2016 roku i mówi się, że cały proces mógł kosztować nawet 100 milionów złotych (!).
Świątynia robi wrażenie nie tylko na zewnątrz. Jej wnętrze zdobione jest licznymi dziełami "sztuki", a uwagę zwracają przede wszystkim znajdujące się po obu stronach kaplicy freski przedstawiające podobizny "wielkich Polaków". Na ścianach sanktuarium możemy więc podziwiać m.in. Adama Mickiewicza, Józefa Piłsudskiego czy Mikołaja Kopernika.
Centralną część sanktuarium stanowi jego prezbiterium - które jest ponoć repliką prywatnej kaplicy Jana Pawła II w Watykanie. W świątyni znajdziemy zresztą rzeczywistych rozmiarów rzeźbę przedstawiającą właśnie Karola Wojtyłę.
Kilka miesięcy temu miało za to miejsce uroczyste otwarcie położonego nieopodal świątyni Parku Pamięci Narodowej, zwanego przez niektórych "Parkiem Rydzyka". Na ceremonii pojawiło się wielu znanych polityków, w tym m.in. Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. Park upamiętnia Polaków, którzy ratowali Żydów podczas II WŚ. Na jego terenie znajdują się jednak również... tężnie. Cała inwestycja również mogła liczyć na rządowe wsparcie - wg OkoPress premier przeznaczył na nią 5 mln złotych z rezerwy budżetowej.
Ojciec Rydzyk jest współzałożycielem oraz prezesem fundacji Lux Veritatis. Według ostatniego sprawozdania finansowego w 2019 roku zysk netto organizacji wynosił 1,3 mln złotych (co ciekawe rok wcześniej było to aż 3,3 mln). 30,7 mln złotych wpłynęło na konto fundacji od darczyńców. Lux Veritatis prowadzi swoją działalność na wielu płaszczyznach. W 2019 roku organizacja pozyskała dzięki działalności gospodarczej, bo aż 14,4 mln. Lux Veritatis jest podmiotem zarządzającym Telewizją Trwam. Warto dodać, że w 2019 roku aż 13,5 mln trafiło do fundacji właśnie w związku z prowadzeniem działalności medialnej: emisji audycji czy reklam.
Niewątpliwie najbardziej znanym "produktem" ojca Rydzyka jest Radio Maryja. Założona w 1991 roku rozgłośnia często służy duchownemu do komunikacji z wiernymi - w ubiegłym roku "Ojciec Dyrektor" na antenie apelował na przykład do słuchaczy, aby podczas pakowania na pielgrzymkę do Jasnej Góry nie zapomnieli o... kopertach z datkami dla radia. Rydzyk przyznał wówczas, że instytucja musiała zaciągnąć pożyczkę w wysokości 5 mln złotych na nowy wóz transmisyjny.
"Ojcu Dyrektorowi" niewątpliwie nie można odmówić zmysłu do interesów. Kilka miesięcy temu duchowny sprzedawał specjalny obrazki, które rzekomo miały chronić wiernych przed zakażeniem COVID-19. Godna uwagi jest także oferta jego sklepu internetowego splendor.pl. Swego czasu można w nim było nabyć m.in. mąkę z kasztanów wartą 51 złotych za kilogram, specjalną przyprawę do miodu gruszkowo-ziołowego za 91 złotych czy nawet płyty z muzyką Teresy Werner. Są też biografie Mateusza Morawieckiego.
Do zarządzanej przez Rydzyka fundacji należy również założona w 2001 roku Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Chociaż uczelnia należy do placówek prywatnych, wciąż może liczyć na rządowe dofinansowania. W 2019 roku szkoła za sprawą udziału w konkursie rozpisanym przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę otrzymała ponad 3,85 miliona złotych na przeprowadzenie specjalnego szkolenia dla sędziów.
Zaledwie kilka dni temu portal Onet poinformował natomiast, że jeden z podyplomowych kierunków studiów uczelni od 2017 regularnie dofinansowywany jest przez NBP - w ciągu trzech lat w ramach mecenatu do placówki trafiło ok. 783 tysiące złotych. Według OkoPress szkoła miała także otrzymać prawie milion złotych dofinansowania od Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
W 2018 roku głośno zrobiło się o jednej z wypowiedzi Rydzyka w TV Trwam, w której to przyznał, że otrzymał dwa volkswageny.... od bezdomnego - który miał wygrać je w totolotka.
"Przyjechał bezdomny i dał nam dwa samochody. Pan Stanisław z Warszawy, niestety zmarł" - relacjonował duchowny.
Sam "Ojciec Dyrektor" był na tyle zachwycony podarkiem, że zaczął nazywać pojazdy "volkswagenikami".