Olga Bołądź raczy się grzanym winem, spacerując z ukochanym po Sopocie (ZDJĘCIA)
Olga Bołądź od kilku miesięcy spotyka się z o 7 lat młodszym warszawskim restauratorem.
Olga Bołądź jest jedną z niewielu gwiazd polskiego filmu, które mogą poszczycić się wyższym wykształceniem. Absolwentka Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie studiowała także w szkole imienia Stelli Adler w Los Angeles. Mimo sukcesów w sferze zawodowej o aktorce zdecydowanie częściej pisze się jednak w kontekście jej burzliwego życia uczuciowego: w przeszłości oprócz Sebastiana Fabijańskiego spotykała się również z Michałem Czarneckim i Mikołajem Roznerskim. Z kolei w 2013 roku na świat przyszedł owoc związku z młodszym od niej studentem dziennikarstwa - syn Bruno.
Kolejnym obiektem westchnień okazał się dla Bołądź właściciel jednego z warszawskich klubów, Kuba Chruścikowski. O ile jeszcze na początku 36-latka starała się chronić swoją prywatność, z czasem stała się jednak nieco bardziej wylewna w dzieleniu się z fanami swoją codziennością.
Ostatnio aktorka wybrała się z ukochanym na małe wakacje, za destynację obierając ukochane przez rodzimych celebrytów miasto, czyli Sopot. Tamtejsi paparazzi przyłapali parę, gdy przechadzała się "monciakiem", korzystając z lokalnych atrakcji. Towarzyszył im pies celebrytki - Lusia. Najpierw zakochane gołąbki wybrały się na grzane wino, po czym przeszły się obejrzeć uliczną wystawę. Olga i Kuba przez cały czas trzymali się za ręce i nie szczędzili sobie czułości.
Uroczy widok?
W przeszłości Olga Bołądź spotykała się z kilkoma mniej lub bardziej znanymi partnerami. Owocem jednego z tych związków - tego ze studentem dziennikarstwa, Rafałem - jest syn Bruno.
W lipcu zeszłego roku Bołądź pochwaliła się nowym ukochanym. Wybrankiem celebrytki okazał się właściciel jednego z warszawskich klubów, Kuba Chruścikowski.
Ostatnio celebrytka zapragnęła nieco zmienić otoczenie i udać się na krótkie wakacje do Sopotu. W wyciecze aktorce towarzyszył partner Kuba oraz jej pies Lusia.
Zakochane gołąbki spacerowały po mieście, trzymając się za ręce. Olga i jej chłopak założyli takie same czapki.
Żeby się nieco ogrzać, para udała się na grzane wino. Olga oblała sobie trunkiem kurtkę, a ukochany szybko pomógł jej wytrzeć plamę.
Żeby zasmakować trochę kultury, Olga i Kuba udali się na uliczną wystawę.
Po drodze Olga wstąpiła na chwilę do kościoła, gdzie chwilę się pomodliła, po czym dołączyła do ukochanego.