Oliwia Bieniuk zajada się lodami, a potem CAŁUJE z "przyjacielem" (ZDJĘCIA)
Oliwię Bieniuk "przyłapano" podczas wyjścia z fotografem Magic Marsem łączonym niegdyś z Klaudią Halejcio... Choć w rozmowie z Pudelkiem 19-latka przekonuje, że są jedynie przyjaciółmi, zdjęcia mówią same za siebie...
Choć Oliwia Bieniuk dopiero od półtora roku jest pełnoletnia, to od dobrych kilku lat wykazuje aspiracje do bycia pełnoetatową celebrytką. Po "Tańcu z Gwiazdami" co prawda nieco zwolniła tempo i sporadycznie pojawia się na stołecznych ściankach, ale nie spowodowane jest to z pewnością lenistwem, a przygotowaniami do egzaminów na studia aktorskie.
Mimo to Oliwce raz na jakiś czas zdarza się przykuć uwagę paparazzi. Nie inaczej było ostatnio. Zwłaszcza że nie "przyłapano" jej samej: 19-latkę przyuważono w towarzystwie niejakiego Macieja Marsa. Mężczyzna znany na Instagramie jako Magic Mars jest fotografem i swego czasu łączony był z Klaudią Halejcio.
Na zdjęciach wykonanych Maćkowi i Oliwii widzimy, jak jadą razem na lody, a następnie udają się w ustronne miejsce nad Wisłą, gdzie nie szczędzą sobie czułości. Na fotografiach możemy obserwować nie tylko, jak Mars nosi córkę Anny Przybylskiej i Jarosława Bieniuka na rękach, ale i to, jak zakochani (?) oddają się pocałunkom na świeżym powietrzu.
W związku z tym, że zdjęcia mówią same za siebie, skontaktowaliśmy się z Bieniuk z prośbą o komentarz. Ku naszemu zaskoczeniu, młoda celebrytka stwierdziła, że Maciej jest jedynie jej... przyjacielem.
Nie jesteśmy razem. Nie mam chłopaka. To przyjaciel - przekonuje zeszłoroczna maturzystka.
Też jesteście tak blisko z "przyjaciółmi"?
W pierwszej kolejności sfotografowano, jak Oliwka idzie po mrożone przysmaki do jednej z warszawskich lodziarni.
Celebrytka wzięła parę gałek nie tylko sobie, ale i swojego towarzysza.
W tym czasie Maciej czekał na "przyjaciółkę" w zaparkowanym nieopodal aucie bez dachu.
Po skonsumowaniu lodów i przejechaniu kilku kilometrów Oliwia i Maciek wybrali się nad Wisłę.
Początkowo pan Mars tylko nosił niewinnie swoją towarzyszkę na rękach.
Po chwili jednak zrobiło się nieco poważniej i para zaczęła się całować. Typowe zachowanie u "przyjaciół"?
Po dwuznacznych uniesieniach nad Wisłą Bieniuk i Mars wrócili na parking i odjechali kabrioletem w bliżej nieokreślonym kierunku.