Premiera "The Suicide Squad": Margot Robbie w koszmarku od Chanel, wyluzowany Sylvester Stallone, zamrożona twarz Kate Beckinsale... (ZDJĘCIA)
W ostatni poniedziałek gwiazdy długo wyczekiwanego "The Suicide Squad" zebrały się w Los Angeles na uroczystej premierze filmu. Rita Ora pochwaliła się wytatuowaną na plecach lolitką, natomiast John Cena prężył dumnie potężne muskuły w kostiumie Peacemakera. Zapowiada się kinowy hit?
Po długich miesiącach wyczekiwania na ekrany kin nareszcie wchodzi najnowsze dzieło Jamesa Gunna - The Suicide Squad. Film doczekał się do tej pory fantastycznych recenzji, fani trzymają więc kciuki, aby reżyserowi udało się odczarować serię splamioną przez bubel Davida Ayera z 2016 roku. Teraz pora jednak rozpocząć nowy rozdział, który otworzył się uroczystą premierą nowego filmu w kinie Regency Village w Los Angeles.
Na imprezie spotkać można było rzecz jasna największe nazwiska powiązane z filmem. Margot Robbie zawędrowała na czerwony dywan w kostiumie Chanel, którego nie uratowała nawet zniewalająca uroda aktorki. Zobaczyć mogliśmy także Sylvestra Stallone'a, Johna Cena i Kate Beckinsale z zamrożoną w czasie twarzą.
Zobaczcie, jak gwiazdy The Suicide Squad wypadły na premierze filmu zapowiadającego się na największy hit tego lata. Wybieracie się do kina?
Wcielająca się w role przebojowej Harley Quinn Margot Robbie niestety po raz kolejny udowodniła, jak zgubne potrafią być wieloletnie kontrakty podpisywane z wielkimi domami mody. Marka Chanel ponownie zawiodła gwiazdę, wciskając ją w wyjątkowo nieatrakcyjny kostiumik z rozciągniętymi pantalonami.
Kate Beckinsale choć w filmie nie występuje, to i tak udało jej się zrobić na fotoreporterach niemałe wrażenie. W wieku 48 lat celebrytka nie ma na twarzy ani pół zmarszczki. Niestety razem z nimi pozbyła się także resztek mimiki.
Sylvestra Stallone co prawda w filmie nie zobaczymy, usłyszymy natomiast jego głos. Legenda filmu wciela się bowiem w postać monstrualnego King Sharka, który jest jednak tworem w stu procentach komputerowym.
Znana niegdyś jako "piosenkarka" Rita Ora nie przepuściła okazji, aby zagrać zgrabną nóżką na czerwonym dywanie. Umiejscowiona strategicznie na pupie kokarda jej sukienki zwracała uwagę na odsłonięte plecy. Myślicie, że jej nowy partner Taika Waititi pomoże jej uratować karierę?