Rewia mody za SETKI TYSIĘCY na zgrupowaniu reprezentacji Polski: Matty Cash, Wojciech Szczęsny, Bartosz Bereszyński z rodziną (ZDJĘCIA)
Zgodnie z niepisaną tradycją polscy piłkarze przybyli na zgrupowanie kadry obwieszeni metkami od najdroższych światowych projektantów. Matty Cash i Jan Bednarek tym razem zostawili kolegów daleko w tyle. Sama ich biżuteria kosztowała setki tysięcy złotych.
Kolejne zgrupowanie reprezentacji Polski w piłce nożnej oznacza kolejną szansę na to, że być może Biało-Czerwonym uda się zająć przyzwoite miejsce na arenie międzynarodowej. Wielu fanów sportu czekało z utęsknieniem, aby zobaczyć swoją ukochaną drużynę znowu razem. Inni natomiast czekali na pokaz mało subtelnej mody, który ma miejsce praktycznie przy każdym zjeździe kadry. Przynajmniej w tej kwestii nie było rozczarowania.
Spokojne można wykalkulować, że polscy piłkarze mieli na sobie łącznie równowartość nawet kilkuset tysięcy złotych (o ile nie mówimy już o milionach). Nie zabrakło Diorów, Louis Vuitton i Gucci, choć pojawiły się też i tak wyszukane marki Goyard czy Van Cleef & Arpels. Na prowadzenie wysunęli się tu Matty Cash i Jan Bednarek, choć inni koledzy, nie pozostawali daleko w tyle. Wyjątkowo skromnie wypadł natomiast Wojciech Szczęsny, który zdecydował się na nieco kusy płaszczyk z mało wdzięcznego materiału.
Przypomnijmy: Cezary Kucharski bez litości o Annie Lewandowskiej: "Kłamie, fałszywie pomawia, walczy o PIENIĄDZE"
Zobaczcie, jak polscy piłkarze wystroili się na zgrupowanie kadry. Widać, że lubią się rozpieszczać na zakupach?
Na pierwszy rzut oka strój Casha nie rzucał się za bardzo w oczy. Cenę szarego plecaka zdradzał przede wszystkim znaczek Louis Vuitton. Za ten konkretny model (Takeoff) koneserzy wielkiej mody muszą zapłacić blisko 23 tysiące złotych. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Jeszcze pokaźniejsze kwoty trafiły bowiem na nadgarstek piłkarza. Dopatrzeć się możemy tam aż dwóch bransoletek Van Vleef & Arpels z czego jedna kosztuje zazwyczaj około 30 tysięcy złotych. W przypadku droższych modeli mowa nawet o 300 tysięcy złotych za sztukę…
Zamiłowaniem do mody z najwyższej półki pochwalił się także Jan Bednarek. Nie dajcie się zwieść, torby ściskane pod pachą naszego obrońcy to nie żadne pierwsze-lepsze Louis Vuitton czy Gucci. Ten charakterystyczny wzór to znak rozpoznawczy luksusowej marki Goyard. Za samą kosmetyczkę piłkarz zapłacił lekko 5 tysięcy. A plecak? Za model Alpin MM z drugiej ręki zapłacimy dziś nawet 30 tysięcy złotych.
Krystian Bielik pozostał wierny markom francuskim i włoskim. Bluza - Gucci, torba - Louis Vuitton i puchowa kurtka od Diora za 14 tysięcy. Naturalnie każdy element stylizacji na odległość raził po oczach logotypem.
Karol Linetty postawił na nieco skromniejszy strój od kolegów, choć również nie wątpimy, że miał na sobie co najmniej kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt tysięcy złotych, jeśli liczyć zegarek. Dość ciekawie prezentował się również Wojciech Szczęsny w fikuśnym, wygniecionym płaszczyku.
Choć może i płaszcz Szczęsnego nie był najlepszym wyborem, to piłkarzowi i tak należą się brawa za to, że powstrzymał się od wybierania stylizacji na "słup reklamowy", które są tak popularne wśród jego kolegów z drużyny.
Bartosz Bereszyński przybył na zgrupowanie z całą rodzinną obstawą. Tutaj akurat rolę modowej ekspertki pełniła jego partnerka, Maja Mocydlarz, przez której ramię zwisała torebka Chanel za mniej więcej 20 tysięcy złotych.
Michał Skoraś również postawił na Gucci. Za plecaki tej firmy płaci się przeważnie minimum 8 tysięcy złotych. Niewykluczone, że cena za ten konkretny model przekraczała tę sumę nawet parokrotnie.
O dziwo na Jakubie Kamińskim nie mogliśmy doszukać się ani cienia monogramu. Saszetka pod ramię od Tommy'ego Hilfigera wypadła na tle reszty metkowego cyrku zaskakująco skromnie w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Kolejny piłkarz i kolejna torba Louis Vuitton. Zalewski za czarny plecak od Francuzów był gotowy zapłacić nawet 17 tysięcy złotych. Warto było?
Sebastian Szymański przemknął na zgrupowanie prawie niepostrzeżenie, ale i tak zdradzała go torebunia upstrzona w monogram Diora.
Polską reprezentację najwyraźniej zaatakowała plaga czarnych plecaków od Louis Vuitton. Za model w kratkę zapłacimy około kilkunastu tysięcy złotych.
Robert Gumny wyłamał się z tłumu i postawił na nieco bardziej młodzieżowe marki, choć nadal mówimy tu o cenach z co najmniej trzema zerami... Zamiast Diora i Gucci pojawiły się jednak torba Supreme i dresy Palm Angels.