Prosto z pociągu Dominikę Gwit odebrała jej ukochana mama Hanna. Aktorka była tego dnia w wyjątkowo dobrym humorze, sądząc po mnogości całusów, które rozsyłała na lewo i prawo do fotoreporterów. Tylko pozazdrościć takiej energii jesienną porą?
Jako rodowita gdynianka Dominika Gwit jest niezwykle częstym gościem w nadbałtyckich stronach. Gdy tylko w Warszawie zrobiło się nieprzyjemnie chłodno, aktorka zaraz wskoczyła do pociągu z niespełna rocznym synkiem i pognała na północ, aby zaznać nieco domowego ciepła. Na dworcu już czekała na nią mama Hanna. Panie przywitały się serdecznymi uściskami i całusami w policzek, po czym ruszyły w stronę parkingu. "Dzidzik" (tak w rozmowach z mediami Dominika zwykła mówić o swoim synku) mógł liczyć na komfortową przejażdżkę w zielonym wózku za ok. 2,5 tysiąca złotych.
Gwit po raz kolejny wykorzystała też okazję, aby zasiać w show-biznesie odrobinę uśmiechu, z którego w końcu jest znana. Gdy tylko wypatrzyła czujnym okiem czających się na peronie paparazzich, zaczęła posyłać do nich powietrzne buziaczki. Do kilku zdjęć ułożyła też dłonie w kształt serca. Przyznać trzeba, że nawet nasze stwardniałe pudelkowe serduszka nieco rozmiękły na ten widok.
Przypomnijmy: Dominika Gwit zabrała dwumiesięcznego synka do rodzinnej Gdyni. W ramach spaceru zafundowała sobie caffe latte (ZDJĘCIA)
Zobaczcie najnowsze zdjęcia Dominiki Gwit z rodzinką.