Agnieszka Kaczorowska nie może ostatnio narzekać na brak zainteresowania mediów. Dwa dni temu niebawem już była małżonka Macieja Peli natknęła się w centrum Warszawy na paparazzi. W rękach dzierżyła bukiet kwiatów, a z jej twarzy nie schodził promienny uśmiech. Rozstanie jej służy?
Agnieszka Kaczorowska przeżywa ostatnio swoisty renesans w karierze. Serialowa Bożenka z "Klanu" wyraźnie zwiększyła częstotliwość bywania na salonach, co musi mieć związek z jej udziałem w drugiej edycji programu "Królowa przetrwania", której emisja rozpocznie się pod koniec roku. Dodatkowy zastrzyk popularności można uznać za efekt uboczny niedawnych perturbacji w życiu miłosnym aktorki.
Kaczorowska kuje żelazo póki gorące i non stop obsypuje swój instagramowy profil materiałami dokumentującymi nową rzeczywistość singielki. Ponadto zainspirowała się coraz modniejszym wśród celebrytów trendem i dołączyła do grona osób, z którymi możecie się wybrać na egzotyczne wakacje. Wyjątkowa atrakcja dla najzagorzalszych fanów Agnieszki do tanich nie należy.
Pewnym jest, że nie jest to dla Agnieszki najłatwiejszy moment w życiu, mimo to celebrytka nie daje po sobie tego poznać. Z oczywistych względów 32-latka bardziej niż kiedykolwiek narażona jest na obecność paparazzi. Kaczorowska jest jednak zawodową aktorką i jak mało kto potrafi robić dobrą minę do złej gry, co raz jeszcze udowodniła w czwartek, gdy fotograf zrobił jej fotki w centrum Warszawy. Gwiazda "Klanu" sprawiała wrażenie, jakby tryskała humorem, z dumą ściskając w rękach piękny prezent - wielki bukiet kwiatów. Mama 5-letniej Emilii i 3-letniej Gabrieli nie zapomniała o stylowym, szarym komplecie, na który składał się długi kożuch, kardigan, spódnica i kozaki.
Promienieje?