Naczelna globtroterka polskiego show biznesu wybrała się na rodzinną przejażdżkę w popielatej spódniczce, która co rusz podwijała się ku niebu. Ciekawy dobór stylizacji?
Anna Wendzikowska tak bardzo przyzwyczaiła nas ostatnio do swoich relacji z coraz to nowszych egzotycznych "destynacji", że o mało nie zapomnieliśmy, że na stałe zameldowana jest w Polsce. Z okazji nadejścia sezonu jesiennego pasjonatka batatów zdecydowała się jednak osiąść (przynajmniej na jakiś czas) w Warszawie, gdzie zapewne ładuje już baterie przed kolejną podróżą.
Niedawno celebrytka została przyłapana przez fotoreporterów podczas rowerowej wyprawy do jednego z warszawskich parków, w której towarzyszyły jej ukochane córki - Kornelia i Antonina. Nawet podczas rodzinnego wypadu Ania nie była niestety w stanie zrobić sobie przerwy od mediów społecznościowych. Nie wypada w końcu głodzić prawie półmilionowej rzeszy instagramowych fanów, którzy z pewnością nie mogli się doczekać, aż celebrytka zdradzi im, z jaką firmą kosmetyczną podpisała umowę na reklamę tym razem.
Przypomnijmy: Zdeterminowana Anna Wendzikowska zachęca do kupna sukienki ODSŁONIĘTYM POŚLADKIEM (ZDJĘCIA)
Zobaczcie najnowsze zdjęcia Ani Wendzikowskiej i jej córeczek. Widać, że są razem szczęśliwe?
Niejeden rodzic chciałby zapewne odpocząć niekiedy od swoich ukochanych pociech. Ania dzielnie radzi sobie jednak jako samotna matka, zabierając ze sobą córeczki na niemalże każdy zagraniczny wyjazd, a tych w kalendarzu celebrytki jest całkiem sporo.
Zabawa zabawą, ale kontrakty reklamowe na Insta same się nie załatwią. Jako sprawnie działająca bizneswoman Ania musiała niestety zrobić sobie chwilę przerwy od towarzystwa dzieci, aby zapewne przygotować nowy materiał do mediów społecznościowych. Na zdjęciach paparazzi możemy zaobserwować, jak jej mimika zmienia się diametralnie zaraz po włączeniu telefonu. Nieświadomy przechodzień mógłby pomyśleć, że Ania uśmiecha się do koła od roweru.
Tym razem Wendzikowska postanowiła zostawić samochód w garażu. Zdecydowała się na rower z podczepionym wózkiem, w którym jej córki mogły bezpiecznie cieszyć się przejażdżką.
Nawet krótka wyprawa do parku z dwójką dzieci potrafi prędko stać się niemałym wyzwaniem logistycznym. Szczęśliwie tego dnia Ania mogła liczyć na wsparcie koleżanki, która pomogła jej z ogarnianiem całego majdanu.
Pozornie nieodznaczający się niczym szczególnym plecak, który miała ze sobą Wendzikowska, to w rzeczywistości dzieło francuskiego domu mody Louis Vuitton. Dla wszystkich zainteresowanych - jego cena wynosi "jedynie" 8 tysięcy złotych.