Tak żyje Krzysztof Gojdź. Jego luksusowa willa w Hollywood robi wrażenie. Jego sąsiadką jest... Jennifer Lopez (ZDJĘCIA)
Krzysztof Gojdź uwielbia otaczać się luksusem i brylować w elitarnym towarzystwie. Nic więc dziwnego, że na miejsce zamieszkania wybrał naszpikowane willami gwiazd Hollywood. Sam chętnie "oprowadził" internautów po wnętrzach swojej posiadłości.
Krzysztof Gojdź jest wziętym chirurgiem plastycznym prowadzącym za oceanem dwie świetnie prosperujące kliniki. Pod jego nóż trafiają największe sławy show-biznesu, jak np. Paris Hilton czy Lana Del Rey. Pomimo wielu anegdot na ich temat, którymi mógłby obdarowywać na prawo i lewo swoich obserwatorów, on woli pielęgnować relacje z rodzimym celebryckim półświatkiem. Biorąc jednak pod uwagę ich wątpliwą reputację, powinien chyba uważniej selekcjonować grono znajomych...
Chętnie goszczący w mediach plotkarskich lekarz medycyny estetycznej bez ogródek opowiada o swoim bajecznym życiu w Stanach Zjednoczonych. Powodzi mu się na tyle dobrze, że do tej pory nie udało mu się ustalić, ile nieruchomości znajduje się w jego stanie posiadania. Nic więc dziwnego, że może lokować swoich znanych kolegów, gdzie popadnie.
Ostatnimi czasy Krzysztof Gojdź spędza więcej czasu w swoim "skromnym domku", który, jak określił niedawno w "Pytaniu na Śniadanie", liczy 200 metrów kwadratowych z basenem i ogrodem. Wspomniał też, że na siłowni i podczas spacerów z psem wymienia uprzejmości m.in. z Sandrą Bullock, Cameron Diaz i Jennifer Lopez, którą miał okazję poznać również na stopie prywatnej. W celu bardziej precyzyjnego określenia lokalizacji swojego miejsca zamieszkania, przytoczył ostatni głośny skandal z udziałem Britney Spears.
To jest bardzo gorące nazwisko. Ostatnia afera w hotelu Chateau Marmont, to właśnie dokładnie nad tym hotelem mam swój dom. Cały czas robi jakieś afery, ostatnio nie mogłem zasnąć przez krążące helikoptery - pożalił się z pewnością współczującym widzom telewizyjnej Dwójki.
Na szczęście luksusy, w jakich opływa majętny 51-latek, z pewnością wynagradzają mu trudy mieszkania w pobliżu kontrowersyjnej piosenkarki. Sprawdźcie, jak się urządził w słynnej Fabryce Snów.
Krzysztof Gojdź pokazywał już wnętrza swoich apartamentów w Miami i Beverly Hills. Jego najmniejsza posiadłość znajduje się w samym sercu amerykańskiej kinematografii.
Nie ma to jak w domu. Mój mały domek w Hollywood pełen domowego ciepła, miłości, zawsze wypełniony przyjaciółmi. Uwielbiam to miejsce tak samo jak mój dom w Miami Beach. Ale… moje serce należy bardziej do Miami - napisał na Instagramie.
Właściciel urodowego imperium posiada idealne warunki do zasłużonego wypoczynku po całym dniu pracy. Uwagę przykuwa okazały ażurowy żyrandol oraz zamontowany w dekoracyjnej ścianie kominek, nad którym wisi telewizor z szerokim ekranem.
Ciemnobrązowe meble i dodatki efektownie kontrastują z bielą ścian i sufitu. Każdy element dekoracji został starannie przemyślany przez właściciela.
Garaż znajdujący się na terenie nieruchomości wygląda, jakby został stworzony dla jego soczyście żółtej sportowej fury. Ferrari Portofino, którym chętnie porusza się po amerykańskich drogach, uszczupliło jego stan konta o blisko 2 miliony złotych.
Otoczony liściastymi drzewami ogród z basenem to prawdziwy raj, w którym można wyciszyć się i zregenerować. Wisząca w pawilonie srebrna kula dyskotekowa zdecydowanie wyróżnia się na tle pnących roślin i ozdób w buddyjskim stylu.
Swoje zastosowanie znajduje ona dopiero po zmroku, kiedy prywatny eden Krzysztofa Gojdzia mieni się różowo-niebieskimi barwami. W takim anturażu można urządzać huczne imprezy. Ciekawe, czy wpadają na nie jego znani sąsiedzi.