Te gwiazdy przełamały tabu i opowiedziały o bolesnej stracie dziecka: Cristiano Ronaldo, Maja Hyży, Weronika Marczuk...
Tragedia Cristiano Ronaldo i Georginy Rodriguez, którzy stracili syna, wstrząsnęła całym światem. Zrozpaczeni rodzice nie są jedynymi gwiazdami, które postanowiły publicznie podzielić się swoim bólem. O trudnych doświadczeniach związanych z utratą dziecka opowiedziały m.in. Chrissy Teigen, Maja Hyży czy Aleksandra Żebrowska.
W poniedziałek media obiegła smutna wiadomość o tragedii w rodzinie Cristiano Ronaldo i Georginy Rodriguez. Piłkarz i jego ukochana za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowali, że ich syn zmarł podczas porodu. Para powitała na świecie córkę, tracąc brata bliźniaka dziewczynki. Para podkreśliła, że właśnie doświadczają największego bólu, z jakim może mierzyć się rodzic.
Dramat Cristiano Ronaldo i Georginy Rodriguez poruszył cały świat. Piłkarz i celebrytka nie są jedynymi znanymi postaciami, które zdecydowały się publicznie opowiedzieć o cierpieniu związanym z utratą dziecka. Dwa lata temu mediami wstrząsnęła tragedia Chrissy Teigen, która wskutek komplikacji poroniła. Celebrytka opowiedziała wówczas o bolesnej stracie w emocjonalnym wpisie, pokazała także szereg poruszających zdjęć ze szpitala – w tym ujęć, na których tuli potomka w ramionach.
Na trudny temat utraty dziecka postanowiły także otworzyć się m.in. Maja Hyży, Meghan Markle, Agnieszka Hyży, Weronika Marczuk czy Aleksandra Żebrowska.
W poniedziałek Cristiano Ronaldo podzielił się ze światem tragiczną wiadomością o śmierci syna. Gwiazdor Manchesteru United poinformował, że wraz z Georginą Rodriguez powitali na świecie córeczkę, ale niestety stracili jej brata bliźniaka. Zrozpaczeni rodzice opublikowali w mediach społecznościowych oficjalne oświadczenia, w których nie ukrywali swojego bólu.
Pogrążeni w najgłębszym smutku musimy ogłosić, że zmarł nasz ukochany synek. To największy ból, jaki może poczuć każdy rodzic. Jedynie narodziny naszej córeczki dają nam siłę, by przeżyć ten moment z nadzieją i szczęściem (...) Jesteśmy zdruzgotani tą stratą i uprzejmie prosimy o uszanowanie prywatności w tym niezwykle trudnym czasie. Nasz synku, jesteś naszym aniołem. Zawsze będziemy cię kochać - napisali.
W ubiegłym roku o utracie dziecka opowiedziała także Maja Hyży. Celebrytka, która już wkrótce po raz czwarty zostanie mamą, opublikowała wówczas na Instagramie emocjonalny wpis, w którym zwróciła się do swojego nienarodzonego dziecka. Wokalistka nie ukrywała, że była wyjątkowo podekscytowana na wieść o kolejnej ciąży, niestety później doświadczyła bolesnej straty.
(...) Pokochaliśmy Cię jeszcze przed Twoim przyjściem na świat... Pokochałam Cię od pierwszej chwili, kiedy dowiedziałam się, że jesteśmy jednością. Niestety... Nie zdążyłam poczuć Twoich pierwszych ruchów. Nie zdążyłam zobaczyć Twoich małych rączek ani Twoich małych nóżek. Nie zdążyłam, bo Cię już ze mną nie ma... Stres. Silne krwawienie. Karetka. Poronienie. Walcząc o swoich synów, straciłam Ciebie. Dziś wielki smutek. Łzy nasze i dzieci. Rozpacz. Każdego dnia pracujemy nad tym, by udźwignąć ten ból. Nigdy o Tobie nie zapomnimy, bo byłaś/eś naszym marzeniem (...) - napisała.
W 2020 Meghan Markle zaskoczyła świat wyznaniem, że poroniła drugą ciążę. W artykule opublikowanym na łamach "New York Timesa" ukochana księcia Harry'ego zdradziła, że do tragedii doszło, gdy zmieniała pieluchę małemu Archiemu.
Poczułam ostry skurcz. Upadłam na podłogę z Archiem w ramionach, nucąc kołysankę, aby uspokoić nas oboje, radosną melodię całkowicie kontrastującą z moim poczuciem, że coś jest nie tak. Kiedy ściskałam moje pierworodne dziecko, wiedziałam, że tracę drugie - wspominała trudne chwile.
Markle nie ukrywała, że jej mąż również bardzo przeżył jej poronienie. Jak opisała, ze łzami w oczach obserwowała wówczas, jak "łamie się serce Harry'ego, kiedy próbował poskładać ją roztrzaskaną na kawałki".
Kilka godzin później leżałam w szpitalu, trzymając męża za rękę. Czułam lepkość jego dłoni i całowałam knykcie, mokre od naszych łez - opisywała rozpacz o utracie potomka.
Dwa lata temu na temat bolesnej utraty dziecka otworzyła się Chrissy Teigen. Kilka miesięcy po ogłoszeniu trzeciej ciąży żona Johna Legenda trafiła do szpitala z niepokojącym krwawieniem. Niestety wskutek komplikacji celebrytka poroniła.
Teigen postanowiła pożegnać syna w przejmującym instagramowym wpisie. Zrozpaczona celebrytka podzieliła się także ze światem poruszającymi zdjęciami ze szpitala, na których widać było, jak opłakuje zmarłego potomka - któremu wraz z mężem nadali imię Jack.
Jesteśmy zszokowani i odczuwamy głęboki ból. Rodzaj bólu, jakiego nigdy wcześniej nie odczuwaliśmy (...). Do naszego Jacka - tak mi przykro, że te kilka pierwszych chwil Twojego życia spotkało się z tak wieloma komplikacjami i że nie mogliśmy zapewnić Ci domu, którego potrzebowałeś do przetrwania. Zawsze będziemy Cię kochać - napisała Teigen.
Pod koniec ubiegłego roku Agnieszka i Grzegorz Hyży powitali na świecie pierwszą wspólną pociechę. Prezenterka nie ukrywała, że ich droga do powiększenia rodziny była wyboista i przez długi czas "toczyli nierówną walkę" o spełnienie swych marzeń. Niedawno, goszcząc w podcaście "Tak mamy", Agnieszka powróciła pamięcią do starań o dziecko. Gwiazda podkreśliła wówczas, że utracone ciąże były wyjątkowo bolesne nie tylko dla niej samej, lecz również dla Grzegorza Hyżego.
Jest to też ogromne obciążenie dla mężczyzny. W pewnym momencie, gdy miałam chwilę słabości i żaliłam się, jaka to jestem biedna, Grzesiek powiedział: "Słuchaj, ale to nie jest tak, że mnie to nie dotyka." Potem gdy po raz kolejny poroniłam, mąż wyznał, że nie chciałby jeszcze raz tego przeżywać… A przede wszystkim nie chciałby patrzeć, jak ja znów przez to przechodzę - wspominała.
W sierpniu ubiegłego roku Anna Dec ogłosiła, że wraz z mężem oczekują narodzin drugiej pociechy. Niestety zaledwie kilka dni po przekazaniu radosnej nowiny gwiazda TVN poinformowała, że straciła ciążę.
Już za moment miał być ten bezpieczniejszy czas. Okazało się, że serce przestało bić kilkanaście dni wcześniej z przyczyn zupełnie od nas niezależnych. Ale było w naszym życiu i pamięć o Nim zostanie - napisała.
Dziennikarka w swoim wpisie podkreśliła również, że wiele kobiet doświadcza poronienia w pierwszych tygodniach ciąży. Dlatego też zaapelowała, by nie wymuszać na kobietach informowania o błogosławionym stanie.
Te pierwsze kilkanaście tygodni to naprawdę czas, który chciałaby spędzić w spokoju, bez presji ze strony innych, szeptów za plecami (...). Niemalże co druga z nas na tym początkowym etapie tego doświadcza. Dlatego tak ważna jest w tej kwestii powściągliwość i to, by nie wymuszać (nawet pośrednio) u kobiet informowania o tym błogosławionym, ale jak trudnym i niepewnym stanie - dodała.
Zanim Weronika Marczuk powitała na świecie córkę, musiała zmierzyć się ze stratą dwójki dzieci. Jak przyznała w rozmowie z magazynem "Viva", jej tragedia była skutkiem błędu medycznego.
Nie mieliśmy na to wpływu. Urodziłam przedwcześnie, zabrakło tylko trzech, czterech tygodni, by nasze bliźniaki mogły przeżyć... Wszystko było dobrze, cudownie się rozwijały, miały swoje imiona. Nic nie wskazywało na problemy. Nagle jednego dnia wszystko się skończyło. (...) Mamy filmik z USG nagrany dwa dni przed porodem. Ale gdy zaczęły się skurcze, nie zdążyliśmy nawet dojechać z domu do szpitala, i odeszły wody – tak szybko się to stało - wspominała w 2020 roku.
Zaledwie kilka miesięcy później celebrytka opowiedziała o kolejnym traumatycznym doświadczeniu.
W 2020 roku Joanna Koroniewska została skrytykowana za publiczne wsparcie protestujących przeciwko wyrokowi TK w sprawie aborcji. Aktorka opublikowała wówczas przejmujący wpis, w którym opowiedziała o traumatycznych doświadczeniach związanych z utratą ciąży. Jak bowiem wyznała, z podobną tragedią mierzyła się sześciokrotnie.
Mam 42 lata i dwoje szczęśliwie zdrowych dzieci. Ale ciąż miałam osiem. Aż sześć z nich nosiłam przy sercu do końca trzeciego miesiąca. Obumierały. Cierpienie tak wielkie, że tylko Rodzic będący w takiej sytuacji może to zrozumieć. Po pierwszej stracie 13 lat temu miałam przerwę w staraniu się o kolejne dziecko aż dwa lata. Ból był ogromny. I niemoc. Nie mogłam się pozbierać (...) - wyznała.
O swoich traumatycznych doświadczeniach związanych ze stratą dziecka dwa lata temu opowiedziała również Joanna Kurowska. W przejmującym wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych aktorka wyznała, że urodziła martwe dziecko, otwarcie opowiadając o szokujących szczegółach swojego dramatu.
GROZA. To jedyne słowo, jakim mogę określić stan, w którym przyszło mi rodzić martwe dziecko. Jeszcze dzisiaj trudno mi o tym mówić (...). Niczego mi nie oszczędzono. Młody lekarz, stwierdził żrąc bułkę z szynką, i patrząc beznamiętnie w monitor USG - że dziecko jest martwe i muszę rodzić siłami natury (...). Umierałam po kawałku, tak że nic ze mnie nie zostało - wspominała.
W emocjonalnym wpisie Kurowska nie ukrywała, że w życiu doświadczyła wiele bólu. Jak jednak podkreśliła, nic nie było w stanie dorównać urodzeniu nieżyjącego dziecka.
Znałam płeć dziecka. To była dziewczynka. Nie wiedziałam, co mogę dla NIEJ zrobić. Pobłogosławiłam JĄ cicho i dałam jej imię. Miała na imię KASIA (...). Od tego czasu, spotkało mnie wiele. Przeżyłam śmierć męża, mamy, taty, kuzyna, przyjaciela, a trzy miesiące temu pochowałam ukochaną siostrę. Ale NIC, ale to NIC nie jest w stanie równać się z bólem, utratą nadziei, upokorzeniem, stratą, jaką był poród dziecka, o którym wiedziałam, że nie będzie żyło - wyznała.
O bolesnych doświadczeniach związanych z poronieniem otwarcie opowiadała również Aleksandra Żebrowska. W 2020 roku tuż przed trzecim porodem żona Michała Żebrowskiego wyznała, że kilkakrotnie traciła ciąże. Niedługo później w rozmowie z Na Temat celebrytka zdradziła, iż po raz pierwszy doświadczyła poronienia w wieku 24 lat.
Poszłam na USG kontrolne, zakładając, że wszystko będzie w porządku jak ostatnio. Wieści o braku widocznego tętna były dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Nie znałam wtedy nikogo innego, kto poszedł na rutynowe USG ciąży i po kilkunastu minutach wyszedł z badania z informacją, że już w tej ciąży nie jest - wspominała.
Żebrowska otwarcie przyznała, że początkowo wstydziła się swojej tragedii. Z czasem przekonała się jednak, że o trudnych doświadczeniach warto mówić głośno – jej wyznania mogły bowiem przynieść ukojenie innym kobietom mającym na koncie podobne doświadczenia.
Wydaje mi się, że nawet wstydziłam się, że coś tak strasznego mi się przytrafiło i wolałam udawać, że nic się nie stało - dodała w rozmowie.
Znani ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" Agnieszka Łyczakowska i Wojciech Janik w jednym z opublikowanych na YouTubie filmów wyznali, że starając się o dziecko, czterokrotnie doznali bolesnej straty.
Z pierwszą stratą poradziłam sobie chyba najszybciej. Druga ciąża była już stratą dla mnie bardzo psychicznie ciężką. Straciłam ją w 12. tygodniu. (...) Okazało się, że nie bije serduszko, chociaż tydzień wcześniej było wszystko super. (...) To było poronienie, które musiało zakończyć się terapią - zdradziła Agnieszka.
Choć para nie ukrywała, że kolejne poronienia były dla nich ogromnie trudnymi doświadczeniami, jak zapewnili, ostatecznie zbliżyły ich do siebie.
Było ciężko, ale daliśmy sobie radę. Dla nas te poronienia były megapróbą wytrwania w małżeństwie, niektóre pary się rozstają, a my się wspieraliśmy. To bardzo scementowało nasze małżeństwo - powiedziała Agnieszka.
Znani z serialu "19+" Małgorzata Heretyk i Ernest Musiał już wkrótce po raz pierwszy zostaną rodzicami. W ostatniej rozmowie z Party małżonkowie zdradzili, że powiększenie rodziny od dłuższego czasu było ich wielkim marzeniem. Heretyk nie ukrywała, że na początku ich starań potomka marzyła, że kiedyś zaskoczy partnera informacją o ciąży. Para wspólnie bardzo wyczekiwała jednak wspólnego potomka. Jak zdradziła przyszła mama, wcześniej musieli bowiem zmierzyć się z poronieniem.
To trudne, kiedy starania trwają rok, dwa lata i się nie udaje, a jeszcze my mamy jedną ciążę straconą po drodze, więc to było co miesiąc sprawdzanie - wyznała Małgosia.
Jessie J na temat poronienia otworzyła się w listopadzie ubiegłego roku. Wokalistka zdradziła, że postanowiła zajść w ciążę i wychować dziecko sama, gdyż macierzyństwo od zawsze było jej wielkim marzeniem. Niestety Brytyjka straciła dziecko, o czym poinformowała za pośrednictwem Instagrama.
(...) Jestem po trzecim badaniu USG i potwierdzeniu, że nie ma już bicia serca. Czuję, że nie mam kontroli nad swoimi emocjami (...). Muszę to przetworzyć po swojemu (...). Zajście w ciążę było cudem samym w sobie i doświadczeniem, którego nigdy nie zapomnę. Wciąż jestem w szoku. Smutek jest przytłaczający, ale wiem, że jestem silna i wszystko będzie dobrze - zapewniła fanów.