Tomasz Karolak i Viola Kołakowska ignorują pandemię koronawirusa, bez maseczek odwiedzając restaurację Gesslera. Celebryci mogą więcej? (ZDJĘCIA)
Znani z kontrowersyjnego podejścia do tematu pandemii Tomasz Karolak i jego sporadyczna partnerka Viola Kołakowska odwiedzili lokal Adama Gesslera jeszcze za dnia. Opuścili go, dopiero gdy na ulicach zapaliły się latarnie. Jak sądzicie, co mogło zająć im tak długo, skoro z knajpy wychodzili bez jedzenia na wynos?
O tym, jak bardzo w poważaniu Tomasz Karolak i Viola Kołakowska mają zagrożenie spowodowane pandemią koronawirusa, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Raz romansujący ze sobą, a raz nie duet aktorów od miesięcy już daje regularne popisy buty i ignorancji, oburzając się za każdym razem, gdy z powodu braku maseczki nie są wpuszczani do sklepów, albo przekonując fanów, żeby zamiast higienicznych osłon jako zamiennik zaczęli używać swojej bielizny.
Wygląda jednak na to, że istnieje miejsce na mapie Warszawy, gdzie takie zachowania są nie tylko tolerowane, ale i mile widziane. Mowa o restauracji Adama Gesslera, którą Tomasz Karolak i Viola Kołakowska odwiedzili wraz ze swoimi dziećmi przed kilkoma dniami.
Naturalnie żadne z nich nie miało na twarzy maseczki. Mało tego! Według naocznych świadków wesoła familia spędziła w knajpie bite 1,5 godziny. Celebryci nie mieli też żadnych oporów przed ulokowaniem się przy stoliku, który ustawiony był zaraz obok głównego okna na ulicę - tak o, żeby każdy mógł ich sobie pooglądać.
Przypomnijmy: Buntowniczy Tomasz Karolak WYRZUCONY ze sklepu za brak maseczki: "To jest SPRZECZNE Z KONSTYTUCJĄ"
Skontaktowaliśmy się z restauracją z nadzieją, że dowiemy się, co takiego Karolak i Kołakowska mogli tam robić przez 1,5 godziny, skoro wszystkie jadłodajnie w kraju mają obecnie zakaz podejmowania gości. Oto, co menedżer restauracji miał nam do powiedzenia:
Tomasz Karolak i Viola Kołakowska byli po odbiór rzeczy. Jak każda restauracja wydajemy jedzenie na wynos. Można zamówić i odebrać sobie na wynos. Wszystkie restauracje w Polsce pracują niestety tylko i wyłącznie z dostawą do domu. Można też przyjść, zamówić i trzeba niestety zabrać ze sobą, tak jak we wszystkich restauracjach w Polsce - mówi pracownik lokalu w rozmowie z Pudelkiem.
Zaczęliśmy dociekać, dlaczego w takim razie na zdjęciach widzimy dokładnie, jak rodzina Karolaków rozsiada się przy zastawionym stole.
Jak stolik stoi, tak stoi, no ale niestety nie przyjmujemy gości. Mamy delikatesy na miejscu, mamy kanapki na miejscu, można też przyjść i odebrać - usłyszeliśmy.
Jest to szczególnie ciekawe, gdyż żaden z gości restauracji nie opuszczał jej z pakunkiem wskazującym na odebranie posiłku na wynos.
Zobaczcie zdjęcia Tomasza Karolaka i Violi Kołakowskiej z wizyty w restauracji Adama Gesslera. Myślicie, że "przeciętny obywatel" również zostałby przyjęty z takim namaszczeniem?
Trudno określić, czy Tomasz Karolak postanowił ignorować obowiązujące wszystkich przepisy za namową Violi, czy też jest to jego własna inicjatywa. Tego dnia ochronnej maski nie nosił żaden z członków jego rodziny.
Na przestrzeni ostatnich miesięcy Kołakowska wybiła się na jedną z naczelnych polskich koronasceptyczek. "Gwiazda" Daleko od noszy tak bardzo znienawidziła maseczki ochronne, że zaczęła zachęcać ludzi, do zakładania na twarze majtek. Skuteczność tego sposobu zaprezentowała w instagramowej relacji.
Tego popołudnia Viola musiała być naprawdę głodna. Nie czekając na resztę rodziny, pognała przodem do restauracji.
W rozmowie z redakcją Pudelka menedżer restauracji, do której udali się Karolak i Kołakowska, zapewnił, że rodzina przybyła tam jedynie po to, aby odebrać zamówione przez siebie jedzenie na wynos. Nie tłumaczy to jednak, dlaczego koronasceptycy zasiedli przy zastawionym stoliku na piętrze, a knajpę opuścili dopiero po 1,5 godzinie, nie niosąc ze sobą żadnych pakunków.
Podczas "czekania na zamówienie na wynos" przy restauracyjnym stoliku przez 1,5 godziny Viola zdążyła się zgrzać.
Viola co prawda nic nie robi sobie z zagrożenia koronawirusem, nie oznacza to jednak, że nie wierzy w inny schorzenia - jak chociażby przeziębienie. Nie chcąc najwyraźniej, aby jej młodsze dziecko przemarzło na kość, Kołakowska zadbała, aby Leonek zapiął się po samą szyję, gdy opuszczali restaurację.
1,5 godzinny pobyt w restauracji wyraźnie zadowolił Karolaka, który opuszczał przybytek z szerokim uśmiechem wymalowanym na twarzy. Jak sądzicie, co go tak ucieszyło?