TYLKO NA PUDELKU: Antek Królikowski z matką "kwitną" przed kościołem po tym, jak Joanna Opozda ODWOŁAŁA CHRZEST syna (ZDJĘCIA)
Jak udało się nam ustalić, w sobotę miał odbyć się chrzest Vincenta. Gdy informacja poprzez znajomych dotarła do Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej i Antka Królikowskiego, ci mimo braku zaproszenia postanowili się na nim zjawić. Niestety, Joanna Opozda w ostatniej chwili odwołała wydarzenie.
Ostatnio głośno było w mediach o relacjach, jakie łączą Joannę Opozdę z Małgorzatą Ostrowską-Królikowską. Chodziło o zaproszenie, jakie (jeszcze) teściowa celebrytki miała rzekomo względem niej wystosować. Jeden z tygodników podał, że matka Antka Królikowskiego ponoć zaproponowała, by Asia wraz z małym Vincentem przyjechali do ich rodzinnego domu w górach. Historia okazała się wyssana z palca.
W związku z tym stosunki Opozdy z samym Antonim, jak i jego rodziną, wciąż można określić mianem trudnych. Jak udało się nam ustalić, aktorka nie życzyła sobie nawet, by jej prawie były mąż oraz jego najbliżsi uczestniczyli w chrzcie prawie półrocznego Viniego.
Przypominamy: Antek Królikowski planuje chrzest syna, a ksiądz grzmi: "COŚ STRASZNEGO. Po co był ten ślub? Nie wiedział, co przysięgał?"
Według naszego informatora Królikowscy mimo braku zaproszenia dowiedzieli się, że wydarzenie odbędzie się w tę sobotę. W związku z tym Antek i jego matka pojawili się przed jednym z warszawskich kościołów, w którym, według zdobytych przez nich informacji, miał zostać ochrzczony Vincent. Na miejscu zastali jednak jedynie... pustą świątynię. Jak twierdzi nasze źródło, Opozda miała bowiem w ostatniej chwili odwołać ceremonię.
Zdezorientowane miny Królikowskiego i jego rodzicielki uchwycili czający się nieopodal paparazzi. Na zrobionych im zdjęciach widzimy, jak snują się przed kościołem i zapewne szukając odpowiedzi na to, co się wydarzyło, wykonują kolejne telefony. Zdenerwowana Małgorzata miała nawet ponoć uronić kilka łez...
Zobaczcie zdjęcia.
Sprytni Małgorzata i Antoni, zgodnie z uzyskanymi od wspólnych znajomych informacjami, w sobotę przed południem pojawili się przed wskazanym im kościołem.
Po chwili dotarło do nich jednak, że świątynia jest pusta, a wokoło nie ma żadnych potencjalnych gości.
Widać było, że nie do końca wiedzą, co ze sobą zrobić...
Antek i jego rodzicielka postanowili się więc naradzić i obmyślić plan działania.
Oboje chwycili za telefony, zapewne obdzwaniając swoje źródła oraz rodzinę Joanny.
Aktor, podobnie jak jego matka, nie przestawał wykonywać kolejnych połączeń.