Wspierana silnym ramieniem swego chłopaka, Pawła, Blanka Lipińska wyruszyła na podbój Nowego Jorku. Na spotkanie z fanami zaprosił Blankę za ocean Netflix. "Naprawdę niewiele wiem o całym wydarzeniu" - przyznała celebrytka przed wylotem.
Niedawno informowaliśmy, że serce Blanki Lipińskiej zabiło mocniej do aspirującego scenografa, stawiającego pierwsze kroki w polskim przemyśle filmowym. Niejaki Paweł Baryła na swoim koncie ma już takie filmy jak "Czarny Młyn" czy "Krime Story".
Występy przed kamerą zbliżyły go również do Lipińskiej, którą poznał na planie "365 dni", wcielając się w życiową rolę "hiszpańskiego ochroniarza". Stanie za plecami mafijnego bosa tak bardzo spodobało się Blance, że teraz parę sfotografowano razem na lotnisku w drodze do USA, gdzie Lipińska będzie się spotykać z fanami.
Celebrytka wyjazdem pochwaliła się już kilka dni temu. Podekscytowana pisarka zorganizowała z tej okazji nawet krótkie "Q&A", by poopowiadać nieco o wyjeździe. Trzecia część przygód "boskiego Massimo" i Laury będzie miała swoją premierę 19 sierpnia na Netflixie. Fani dopytywali jednak na Instagramie, dlaczego tym razem na czerwonym dywanie pojawią się jedynie cztery osoby z planu, a nie cała ekipa.
Okazało się, że Blanka tak naprawdę niewiele wie o całym evencie. Przyznała, że organizacją zajmuje się Netflix i to do popularnej platformy streamingowej fani powinni wysyłać wszelkie zapytania i zażalenia. Przy okazji wspomniała, że to tak naprawdę nie premiera serialu, a spotkanie z fanami...
To nie jest pytanie do mnie, ale do Netflixa, bo to oni organizują imprezę. Ale moim zdaniem dlatego, że to właściwie nie jest premiera, a spotkanie z fanami. Z fanami mojej historii i głównych aktorów, którzy odgrywali w niej role. Fani w Polsce mieli już dwukrotnie okazję nas spotkać, fani z drugiego końca świata - nie - napisała.
Jej wytłumaczenia nie wystarczyły chyba fanom, bo Blanka postanowiła raz jeszcze skomentować całą sytuację, odpowiadając anglojęzycznym fanom.
Naprawdę niewiele wiem o całym wydarzeniu. Wiem tylko, że na miejscu będą moje książki, które będę podpisywać. Nie wiem nawet dokładnie, gdzie powinnam się udać. Mam swojego kierowcę, który dowiezie mnie na miejsce. Jestem podekscytowana i szczęśliwa, ale będę tam w charakterze gościa - tłumaczyła.
Zobaczcie, jak Blanka szykuje się do do odlotu z lotniska Chopina.
Blanka Lipińska żaliła się na Instagramie, że do Stanów Zjednoczonych zabiera TYLKO trzy walizki. Poinformowała również obserwatorów, że do USA podróżować będzie klasą biznes.
Blance nie udało się najwyraźniej zrezygnować z nadmiernej ilości rzeczy, bo na lotnisku pojawiła się z kilkoma walizkami.
Lipińska relacjonowała w sieci, jakie zabiera ze sobą buty, ubolewając, że leci z nią tylko pięć par. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść, na autorkę "365 dni" czekał jeszcze wybór okularów...
Po tym, jak Blanka i ukochany wygramolili się z taksówki, obładowani tobołkami ruszyli do odprawy.
Blanka postawiła na wygodną stylizację. Wskoczyła w biały podkoszulek z napisami, z których mogliśmy się dowiedzieć, że Lipińska "pie*rzy między innymi: miłość, błędy i głupoty", a także że słowo "pie*rzyć" jest jej ulubionym. Stylowo?
Na lotnisku towarzyszył jej nowy ukochany. Blanka szeroko uśmiechała się do partnera i chętnie okazywała mu czułości.
Lipińska smyrała mężczyznę pod brodą i przytulała się do niego w oczekiwaniu na odprawę. Blanka nie musiała obawiać się również o swoją fryzurę, bo o stylowe warkocze zadbała wcześniej w salonie.
Blanka nie widziała świata poza ukochanym, a po załatwieniu niezbędnych formalności para ruszyła do odpowiedniego wejścia
Ostatnie formalności przed odlotem i można ruszać na podbój Ameryki!
Po załatwieniu niezbędnych formalności para ruszyła do odpowiedniego wejścia, a ukochany Lipińskiej dopijał jej kawkę.
Blanka przyznała, że nienawidzi latać, ale podróż biznes klasą z pewnością szybko jej minie...