URADOWANY Emil Haidar sfotografowany przed i po rozprawie sądowej przeciwko Dodzie i Emilowi S. (ZDJĘCIA)
5 marca w Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów zapadł nieprawomocny wyrok skazujący Dorotę Rabczewską i Emila S. za rzekomy udział w zastraszaniu byłego partnera piosenkarki, Emila Haidara. Nic więc dziwnego, że taki obrót sprawy wyraźnie ucieszył powoda. Artystka już zapowiedziała odwołanie.
Choć bliscy Emila Haidara są znani opinii publicznej - jego ojciec był wybitnym lekarzem oraz posłem na Sejm IX kadencji, a brat jest mężem Zosi Ślotały - on sam popularność zdobył dzięki relacji z Dorotą Rabczewską. Dziś już wiemy, że bardzo burzliwej.
Tuż po rozstaniu z kontrowersyjną gwiazdą Haidar zażyczył sobie, by była narzeczona zwróciła mu pierścionek zaręczynowy, co tylko zaogniło ich relacje. Później okazało się, że Emil miał być zastraszany przez swojego imiennika - nowego partnera, a później męża Dody. Na wniosek Haidara sprawą zajęła się więc Prokuratura Regionalna.
5 marca Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów wydał nieprawomocny wyrok w tej sprawie, skazując Dorotę Rabczewską na karę roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 10 tys. zł grzywny oraz Emila S. na karę dziewięciu miesięcy bezwzględnego więzienia, półtora roku prac społecznych i 100 tys. zł grzywny na rzecz Skarbu Państwa.
Wyrok jest nieprawomocny. Uzasadnienie ustne sądu nic nie wyjaśniło. Cytując je: "Nie ma dowodów na winę pani Doroty, ale są poszlaki oparte na medialnych doniesieniach, które wysoki sąd na bieżąco czytał". Komentarz jest więc zbędny. Oczywiście, że będziemy się odwoływać, zwłaszcza że kulisy całej tej historii opisał dziennikarz śledczy, opierając się głównie na niezaprzeczalnych dowodach - przekazał menedżer wokalistki w oświadczeniu nadesłanym redakcji "Fakt".
Emil Haidar zdaje się tym jednak nie przejmować, bo po wyjściu z sądu był wyraźnie zadowolony z wyroku. Zobaczcie zdjęcia.
Wyrok sądu skazujący Dodę i Emila S. wyraźnie ucieszył Emila Haidara.
Emil musiał zdawać sobie sprawę, że przed sądem będą czekać paparazzi.