Zaczęło się pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Dom prezesa PiS został otoczony kordonem policji. Funkcjonariusze użyli gazu.
W czwartek 22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja dokonywana ze względu na ciężkie wady płodu jest niezgodna z Konstytucją. Oznacza to, ni mniej ni więcej, nakaz donoszenia ciąży nawet w przypadku, gdy dziecko skazane jest na szybką śmierć pełną cierpienia. Nie brakuje opinii, że wyrok TK miał przejść niepostrzeżenie, w trakcie nakładania kolejnych obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa.
Sprawa błyskawicznie rozgrzała opinię publiczną. W Warszawie doszło do spontanicznego protestu pod siedzibą Trybunału w Alei Szucha. Zgromadzenie (w pandemii nielegalne) rosło z minuty na minutę, a w pewnym momencie podjęto decyzję o przejściu pod dom Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS mieszka na Żoliborzu, więc marsz pokonał pół Warszawy, powodując blokady kolejnych ulic. Na miejscu czekały na niego kordony policji.
Zobaczcie zdjęcia:
Chociaż protest zaczął się pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego w warszawskiej Alei Szucha, spontanicznie zdecydowano o przejściu na Żoliborz, pod dom Jarosława Kaczyńskiego. Tam czekał już kordon policji.
Odcinek ulicy Mickiewicza błyskawicznie zablokowano, a "zakleszczony" w tłumie został też miejski autobus, który nie mógł kontynuować przejazdu.
Gdy protestujący podeszli do policjantów z transparentem z napisem "WYPIE**ALAĆ", mundurowi użyli gazu.
Tłum wznosił hasła przeciwko PiS-owi, Jarosławowi Kaczyńskiemu oraz policji. Pojawiły się też okrzyki "Jarek, przynosimy ci zakupy", "Policja nam dokucza" oraz obrazowe "J**ać pały i Trybunał cały".